- Gruzja może przystąpić do przed ostatecznym rozwiązaniem separatystycznych konfliktów na jej terytorium - oznajmił w poniedziałek wicedyrektor wydziału europejskiego i euroazjatyckiego Departamentu Stanu USA Matthew Bryza, który przebywa z wizytą w Gruzji. Bryza ostrzegł jednak, że Gruzję czeka jeszcze długa droga, zanim będzie mogła przystąpić do sojuszu. - Tbilisi przekona członków NATO, że zasługuje na członkostwo w tej organizacji, kiedy wykaże, że jej postępy w reformach są nieodwracalne i że ma zdecydowaną wolę pokojowego rozwiązania wspomnianych konfliktów - oświadczył Bryza. Zapewnił przy tym, że żadne państwo nie należące do NATO - na przykład Rosja - nie może uniemożliwić przystąpienia Gruzji do organizacji. Osetia Południowa i Abchazja oderwały się de facto od Gruzji w latach 90. po konfliktach, w których służyła im pomocą Rosja. Sekretarz generalny NATO powiedział na początku lutego, że chciałby, aby w 2009 r. sojusz liczył już więcej członków. Wymienił wśród nich Ukrainę i Gruzję. 83 proc. obywateli Gruzji opowiada się za przystąpieniem ich kraju do NATO. Gruzja w 2005 r. otworzyła nad Morzem Czarnym swą pierwszą bazę wojskową odpowiadającą standardom NATO.