"Gruzja jest pięć minut od dyktatury". Ponura ocena eksperta

Dwóch mężczyzn w garniturach stoi na pierwszym planie, a w tle znajduje się tłum ludzi trzymających transparenty i flagi, sugerujący udział w demonstracji lub proteście.
Rok po wyborach parlamentarnych w Gruzji wciąż trwają protestyIRAKLI GEDENIDZE/East News/Sébastien Canaud / NurPhotoAFP

W skrócie

  • Gruzja znajduje się na krawędzi dyktatury, a partia rządząca przejęła pełną kontrolę nad wszystkimi gałęziami władzy i dąży do delegalizacji opozycji - ocenia ekspert.
  • W kraju wprowadzane są ustawy wzorowane na rosyjskich przepisach, które ograniczają niezależność mediów i działalność społeczną, a prześladowania dziennikarzy oraz opozycjonistów nasiliły się.
  • Ekspert zwraca uwagę, że społeczeństwo nie rezygnuje z protestów, a wsparcie Europy jest ważne, ale walka samych Gruzinów jest najważniejsza.
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii

Zobacz również:

    Gruzja: Ustawy wzorowane na Rosji. "Antydemokratyczne"

    Zobacz również:

      Surowe kary dla dziennikarzy. "Propaganda z rosyjskim podpisem"

      Zobacz również:

        Protesty w Gruzji nie ustają. "Myśleli, że zdołają je stłumić"

        Zobacz również:

          "To nie jest ich walka". Gruziński ekspert wprost o roli Europy

          Zobacz również:

          "Polityczny WF": Czas na dymisję minister zdrowia? "To byłaby katastrofa"INTERIA.PL