Opozycja odrzuca wyniki dające zwycięstwo Saakaszwilemu i domaga się przeprowadzenia drugiej tury wyborów. Według rezultatów otrzymanych po przeliczeniu 98,8 proc. głosów Saakaszwili uzyskał 52,21 proc. głosów. Około 300-400 protestujących zebrało się przed siedzibą państwowej stacji telewizyjnej, domagając się czasu antenowego dla głównego kandydata opozycji Lewana Gaczecziładze. Uzyskał on w wyborach nieco ponad 25 proc. głosów i w ewentualnej drugiej turze stoczyłby bezpośredni pojedynek z Saakaszwilim. "Wygraliśmy wybory, ale wyniki zostały sfałszowane. Nie pozwolimy im ukraść naszych głosów" - mówił Gaczecziładze do zgromadzonych. Zażądał zdymisjonowania przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej. Zapowiedział, że jeszcze w środę rozpoczną się strajki głodowe zwolenników opozycji. Opozycja twierdzi, że rząd zawłaszczył ponad 100 tysięcy głosów, należących do Gaczecziładze. Centralna Komisja Wyborcza twierdzi, że kandydat opozycji otrzymał około pół miliona głosów, a Saakaszwili - niewiele ponad milion.