Od kilku tygodni narasta napięcie w strefie konfliktu gruzińsko - południowoosetyjskiego. Rosyjscy żołnierze rozciągają zasieki z drutu kolczastego wzdłuż spornej granicy. Przy okazji część gruzińskich gospodarstw znalazła się po drugiej stronie granicy. "NATO, UE i wszystkie demokratyczne państwa jednoznacznie negatywnie oceniają zaistniałą sytuację" - poinformował przewodniczący parlamentu Gruzji David Usupaszwili. Tymczasem mieszkańcy strefy przygranicznej od dawna twierdzą, że spory terytorialne powinny zostać rozwiązane raz na zawsze. "Musimy wreszcie zacząć się bronić. Jeśli będzie trzeba jesteśmy gotowi umrzeć za naszą ziemię, bo to zawsze będzie nasz ziemia" - mówią mieszkańcy wioski Ergneti. Gruzińscy politycy zapowiadają stworzenie silnej i gotowej na wszystko armii, która będzie w stanie chociaż na kilka dni zatrzymać ewentualna agresję, aby później mogli włączyć się do działań zagraniczni partnerzy Gruzji.