- Razem możemy więcej - tłumaczyła podczas promocji wspólnej oferty szefowa Polskiego Ośrodka Informacji Turystycznej (POIT) w Brukseli Dominika Szulc. Jej zdaniem, wspólna oferta "European Quartet" - jak nazwano dla celów promocyjnych cztery państwa Grupy Wyszehradzkiej - jest szansą na zwiększenie przyjazdów Belgów i przedstawicieli innych krajów Zachodu do Polski. - Nie boimy się konkurencji ze strony naszych partnerów. Polska to kraj największy i najpiękniejszy, ale razem możemy zrobić dużo więcej - powiedziała Szulc. Według danych POIT, liczba Belgów odwiedzających Polskę wzrosła w ostatnich latach do 120 tys. rocznie. Dla porównania - Czechy odwiedza rocznie ok. 75 tys. Belgów. - Można powiedzieć, że 1 proc. Belgów jeździ co roku do Polski. Choć Belgia to mały kraj, liczba jest bardzo znacząca - uważa Szulc. Najpopularniejsze cele wycieczek to Kraków, Warszawa i Gdańsk, ale - jej zdaniem - potencjał Polski jest dużo większy. Powiedziała, że szanse rozwoju to agroturystyka i aktywna turystyka, ze względu na atrakcyjne i zróżnicowane krajobrazowo polskie regiony. - Ona jest coraz bardziej popularna, a my jej wciąż nie doceniamy - podkreśliła Szulc. Trwające w Brukseli targi służą głównie zaprezentowaniu oferty turystycznej klientom indywidualnym. Z myślą o nich w pobliżu stanowisk Polski, Czech, Słowacji i Węgier powstała restauracja serwująca kuchnię środkowoeuropejską: od bigosu po gulasz. W porze obiadu trudno tam znaleźć wolny stolik. - Coraz bardziej rośnie zainteresowanie Europą Środkową, zwaną tutaj Europą Wschodnią - cieszyła się Szulc. Statystyki pokazują, że jest o co powalczyć, bowiem Belgowie coraz chętniej jeżdżą za granicę. Ulubionym celem urlopów (wyjazdy ponad cztery dni) pozostaje od lat sąsiednia Francja. W 2005 roku na wakacje pojechało tam 2,3 mln Belgów (swój kraj wybrało 2 mln). Kolejne pod względem popularności kraje to: Hiszpania (1 mln), Włochy (600 tys.), Turcja (406 tys.), a potem Austria, Grecja, Holandia, Niemcy i Szwajcaria.