Poinformowało o tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej po rozmowach wiceszefa dyplomacji Rosji Siergieja Riabkowa z przebywającym w Moskwie szefem operacji Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) w Europie i Azji Środkowej Laurentem Corbazem.MSZ FR podało, że Riabkow i Corbaz "skonstatowali gotowość kolumny do wyjazdu na Ukrainę". MKCK ze swej strony poinformował, że na razie nie ma żadnych wiadomości od znajdującej się na Ukrainie grupy czołowej. - Grupa czołowa MKCK dzisiaj rano przekroczyła granicę ze wschodnią Ukrainą, otrzymawszy gwarancje bezpieczeństwa dla tej misji. Grupa ocenia stan dróg i ogólną sytuację, nawiązuje kontakty w ramach przygotowań do przejazdu kolumny - oświadczyła rzeczniczka genewskiej centrali Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża ds. Europy i Azji Środkowej Anastasia Isiuk, którą przytacza agencja ITAR-TASS. - Nie otrzymaliśmy jak dotąd sprawozdania od naszej grupy. Termin wyjazdu kolumny nie został jeszcze ustalony i nie możemy podać konkretnych ram czasowych - dodała Isiuk. Gwarancje dla konwoju We wtorek rosyjskie MSZ przekazało, że MKCK otrzymało ze strony Rosji i rebeliantów na wschodzie Ukrainy gwarancje bezpieczeństwa konwoju humanitarnego i personelu Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, który będzie zaangażowany w tę operację humanitarną. Również władze w Kijowie oznajmiły, że gwarantują bezpieczeństwo konwoju, ale tylko na kontrolowanym przez siebie terytorium. Zaznaczyły, że nie otrzymały gwarancji ze strony separatystów. Prawie 290 rosyjskich ciężarówek, wiozących 1856 ton pomocy humanitarnej dla wschodniej Ukrainy, przebywa od ubiegłego czwartku w Kamieńsku Szachtyńskim, około 30 km od przejścia granicznego Donieck-Izwarino (ukr. Izwaryne), czekając na uregulowanie formalności związanych z wjazdem konwoju na terytorium Ukrainy. Punktem docelowym kolumny jest odległy o 80 km od granicy Ługańsk, gdzie MKCK ma swoją bazę logistyczną. Osoby, które w ostatnich dniach pokonały drogę z Ługańska do przejścia granicznego Donieck-Izwarino, utrzymują, że bez przerwania ognia w tym regionie konwój nie dojedzie do miejsca przeznaczenia. "Wzdłuż drogi od granicy do Ługańska w bardzo wielu miejscach trwają walki. Konwój humanitarny w najbliższych dniach tamtędy się nie przebije. Tą drogą nie zdoła dojechać" - ocenił cytowany przez dziennik "Kommiersant" rosyjski reżyser Aleksiej Smirnow, który wraz z grupą wolontariuszy pomaga kobietom i dzieciom wydostać się z Ługańska i okolic.