Znacznie zwiększony napływ migrantów, zarówno na greckie wyspy we wschodniej części Morza Egejskiego, jak i przez lądowy odcinek granicy z Turcją w okolicy Ewros, stwarza wiele problemów, w tym związanych z zakwaterowaniem i wyżywieniem kolejnych cudzoziemców. W pierwszej kolejności greckie ministerstwo do spraw migracji zamierza rozbudować już istniejące ośrodki. W wielu miejscach spotyka się jednak ze sprzeciwem ze strony okolicznych mieszkańców. Dotyczy to także wysp, zwłaszcza Lesbos, Chios i Samos. Od kilku miesięcy grupa ochotników na Chios ustawia całodobowe warty, aby uniemożliwić powiększenie tamtejszego punktu rejestracji uchodźców. Wzrost napływu imigrantów niepokoi nie tylko miejscową społeczność i greckie władze, ale też Brukselę. Ateny stawiają na rozmowy dyplomatyczne z Ankarą, aby złagodzić sytuację. Chcą też przyśpieszyć procedury azylowe, aby szybciej mogły odbywać się deportacje do Turcji osób, które nie otrzymają azylu w Grecji.