Do silnej eksplozji doszło ok. godz. 5 czasu polskiego. Samochód pułapka był zaparkowany na chodniku przed siedzibą banku, niedaleko biura znienawidzonej w Grecji trojki, czyli zespołu ekspertów Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W następstwie wybuchu uszkodzony został budynek banku i zniszczone zostały witryny sklepowe. Ok. 45 minut przed eksplozją anonimowy rozmówca zadzwonił do dwóch redakcji, informując, że w skradzionym samochodzie marki Nissan umieszczono 75 kg materiałów wybuchowych - podała policja. Do wybuchu doszło kilka godzin przed planowaną emisją średnioterminowych obligacji, po raz pierwszy od 2010 roku i od wykluczenia Grecji z rynków finansowych z powodu kryzysu zadłużenia. Chodzi o pięcioletnie obligacje o wartości 2,5 mld euro. Ma to być silny sygnał polityczny i ekonomiczny, że kraj wydobywa się z kryzysu. Eksplozja nastąpiła też dzień przed wizytą kanclerz Niemiec Angeli Merkel w greckiej stolicy. W Grecji ataki na instytucje, m.in. ekonomiczne czy polityczne, z użyciem bomb domowej roboty, nie są rzadkością. Zazwyczaj stoją za nimi ruchy anarchistyczne lub ugrupowania skrajnie lewicowe.