Człowiek przedstawiający się jako "Hassan" powiedział w rozmowie telefonicznej ze stacją telewizyjną Alter: "Będę czekał do godz. 8. na pieniądze i kierowcę. (Do tego czasu) nie wypuszczę nikogo". Według innej stacji TV Mega, porywacze zagrozili wysadzeniem autobusu razem z zakładnikami w powietrze, jeśli ich żądania nie zostaną spełnione. Dotychczas porywacze wypuścili 16 z 23 pasażerów autobusu podmiejskiego, uprowadzonego dzisiaj rano na przedmieściu Aten. Wśród osób zatrzymanych w autobusie w Atenach i potem uwolnionych była obywatelka polska - poinformował rzecznik ambasady RP w Grecji Krzysztof Lewandowski. Kobieta, której danych policja ateńska na razie nie ujawniła, jest w lekkim szoku, ale poza tym nic się jej nie stało. Z doniesień agencyjnych wynika, że napastnicy są cudzoziemcami - być może Rosjanami - i chcą dostać się na ateńskie lotnisko, by odlecieć do Rosji. Ani rząd grecki, ani ambasada rosyjska w Atenach nie potwierdziły tych informacji. Wcześniej główne agencje sugerowały, że są to Albańczycy. Źródła nie są zgodne co do liczby porywaczy - mówi się o dwu, trzech ludziach, uzbrojonych w broń myśliwską. Mają też dysponować materiałami wybuchowymi i grozić wysadzeniem autobusu w powietrze. Zdaniem greckiej policji, do tej pory nikt z pasażerów nie ucierpiał. Od kilku godzin w miejscu postoju porwanego pojazdu - na prowadzącej do Maratonu autostradzie, 17 kilometrów od centrum Aten - utrzymuje się patowa sytuacja. Autobus - którego okna na żądanie porywaczy są zasłonięte - stoi zablokowany przez wozy policyjne. Z pojazdu uciekły trzy osoby - kierowca, konduktor i jedna pasażerka. Z zeznań trójki, której udało się uciec, wynika, że jeden z porywaczy ma na imię Hassan. Motywy porwania nadal pozostają niejasne. Porywacze - z których co najmniej jeden mówi po grecku, jakkolwiek z obcym akcentem - wsiedli do autobusu, jadącego z Maratonu do Aten, około godziny 5.50 rano w ateńskiej dzielnicy Geraka. Po wejściu oddali serię strzałów w dach pojazdu. Potem strzelali też do uciekającego kierowcy i dwu innych osób i następnie do wozów policyjnych. Według niepotwierdzonych informacji, grozili wysadzeniem autobusu w powietrze, jeśli nie zostanie dostarczony im kierowca, który odwiózłby ich na lotnisko, skąd chcieliby lecieć do Rosji. Nie wiadomo, jak zamierzają zrealizować ów plan. Na miejscu są policyjni negocjatorzy - nie wiadomo jednak, czy nawiązali kontakt z terrorystami. W latach 1999-2000 w Grecji miało miejsce kilka porwań autobusów pasażerskich (w tym autokaru z japońskimi turystami - red.) - od tego czasu jednak nie notowano takiego przypadku.