"W tych dniach fale Morza Egejskiego nie tylko obnażają martwe ciała dzieci, ale i naszą europejską kulturę" - dodał Aleksis Cipras. Szef greckiego rządu nazwał "hipokryzją" łzy wylewane dziś nad dziećmi, które utonęły, gdy w tym samym czasie tyle innych skazanych jest na morderczą wędrówkę po państwach Starego Kontynentu. Przyznał, że wstydzi się też za dyskusje, które toczą się na szczytach państw unijnych w sprawie kryzysu migracyjnego. Zdaniem Aleksisa Tsiprasa, najważniejszym zadaniem Europy jest teraz powstrzymanie kolejnych dramatów na morzu, ale także jedność wobec wyzwania, jakim są uchodźcy. Premier wezwał do odcięcia się od rasistowskich wypowiedzi, które słychać w niektórych krajach. Zaznaczył, że Grecy dobrze wiedzą, czym jest migracja i dlatego będą robić, co w ich mocy, aby pomagać innym w takiej sytuacji. "Europie nie uda się zmierzyć z problemem migrantów, jeśli będzie ogarnięta lękiem" - powiedział Aleksis Tsipras. Co najmniej 22 osoby, w tym 14 dzieci, utonęły dziś u wybrzeży wysp Rodos i Kalymnos, kiedy przewróciły się tam łodzie z migrantami. Do 16 wzrosła też liczba ofiar tragedii, do której doszło dwa dni temu w okolicy Lesbos.