Wśród rannych nie ma cudzoziemców, a wśród kilkudziesięciu uszkodzonych budynków nie ma hoteli. Ucierpiały sieci elektryczne i linie telefoniczne. Epicentrum trzęsienia miało miejsce w pobliżu miasta Patras, a jego siłę ocenia się na 6,5 w otwartej skali Richtera. Wstrząsy nastąpiły o godz. 12:25 (czasu lokalnego) i były odczuwalne poza Peloponezem - podał Instytut Geodynamiki w Atenach Wieczorem w obawie przed dalszymi wstrząsami wtórnymi wiele osób szykowało się do spędzenia nocy pod gołym niebem lub w samochodach. Niektórzy ranni odnieśli obrażenia, skacząc z balkonów w panice, gdy w Patras zatrzęsła się ziemia; inni wybiegli na ulice. - To było straszne. Nigdy czegoś podobnego nie przeżyliśmy. To trwało bardzo długo - powiedział w telewizji burmistrz innego peloponeskiego miasta Pirgos Makis Paraskewopulos i dodał, że obawiano się, "że miasto zostanie zrównane z ziemią". Wstrząsy uszkodziły główną wieżę kontrolną bazy greckich sił powietrznych w mieście Andrawida. - Z pewnością będziemy mieć wstrząsy wtórne, co jest naturalnym zjawiskiem. Ludzie nie powinni panikować, lecz słuchać komunikatów władz lokalnych - zapowiadał dyrektor ateńskiego Instytutu Geodynamiki Gerasimos Papadopulos. Najsilniejszy ze wstrząsów wtórnych miał siłę 4,7 w skali Richtera - podał wieczorem Instytut. Grecja jest państwem o dużej aktywności sejsmicznej. Przypada na nią połowa wszystkich wstrząsów na kontynencie europejskim.