Imigranci, przeważnie Afgańczycy i osoby z różnych krajów afrykańskich, koczowali w prymitywnych warunkach czekając na okazję wślizgnięcia się na prom płynący do Włoch. Policja użyła buldożerów do zrównania z ziemią szałasów i usunięcia gór śmieci. Aresztowano kilkudziesięciu nielegalnych imigrantów a osoby z ważnymi dokumentami umieszczono w miejscowych hotelach. 44 młodocianych przewieziono do obozu w pobliżu granicy z Albanią. - Nielegalni imigranci zostaną rozwiezieni do różnych ośrodków w całej Grecji, gdzie oczekiwać będą na deportację - powiedział rzecznik policji w Patras. Akcja odbyła się bez użycia przemocy, chociaż w niedzielę doszło w Patras do eksplozji co najmniej 5 bomb chałupniczej roboty. Policja twierdzi, że to dzieło anarchistów wspierających imigrantów. Grecja, która w latach 90-tych doświadczyła napływu imigrantów z Albanii i i Europy Wschodniej, przeżywa obecnie drugą falę imigrantów, tym razem z Afryki, Bliskiego Wschodu i Afganistanu. Ocenia się, że imigranci, niegdyś rzadko spotykani, stanowią obecnie ponad 10 proc. ludności Grecji liczącej 11 mln.