W ataku ranni zostali dwaj strażnicy, w tym jeden ciężko. Zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciel władz policyjnych powiedział agencji AP, że dwaj ze zbiegów zostali odnalezieni w pobliskim kościele i aresztowani. Wszyscy uciekinierzy są Albańczykami - dodał. Według władz ataku na więzienie w pobliżu miasta Trikala, około 320 kilometrów na północny zachód od Aten, dokonało co najmniej sześciu ludzi, którzy przyjechali tam furgonem i półciężarówką. Jak głosi komunikat ministerstwa sprawiedliwości, napastnicy używający "dwóch pojazdów i bardzo ciężkiej broni" zaatakowali zewnętrzną straż więzienia, jak też więzienny samochód patrolowy i dwa samochody policyjne. - W trakcie wymiany ognia, która trwała ponad pół godziny i zamieniła okoliczny teren w pole walki, dwaj strażnicy zostali ranni w brzuch, jeden z nich ciężko - informuje komunikat. Zarząd więzienia bada doniesienia, że ostrzał prowadzono także z jego wnętrza. Według resortu sprawiedliwości, "nie znaleziono żadnej broni ani magazynków, które potwierdzałyby użycie broni automatycznej przez więźniów w trakcie ucieczki. Poszukiwania trwają jednak nadal". W trakcie starcia wybuchło pięć granatów, a dwa, które nie eksplodowały, mają zostać unieszkodliwione przez wojskowych saperów. Atak rozpoczął się w piątek około godziny 20.30 czasu lokalnego (godz. 19.30 czasu polskiego), gdy ostrzelano policyjny terenowy wóz patrolowy. Zbiegli więźniowie użyli związanych lin i prześcieradeł do zjazdu z wieży strażniczej, która została zaatakowana. Potem musieli sforsować jeszcze dwa zwieńczone drutem kolczastym ogrodzenia, zanim wydostali się na wolność. Według rozmówcy agencji AP na miejscu wydarzenia znaleziono sprzęt do cięcia drutu. Wspierana przez dwa śmigłowce policja prowadzi pościg za zbiegami, przeszukując okoliczne opuszczone domy i budynki gospodarskie. Na drogach zorganizowano blokady. 24 lutego strażnicy tego samego więzienia udaremnili ucieczkę czterech skazanych, w tym znanego w Grecji recydywisty Panajotisa Wlastosa, odbywającego karę dożywocia za zabójstwo i wymuszenia. Ze śmigłowca, który przyleciał by ich zabrać, ostrzelano strażników i opuszczono linę, ale prowadzony z ziemi ogień uszkodził maszynę, zmuszając ją do lądowania.