"Przed nami otwiera się droga do pracy i walki" - powiedział przywódca Syrizy Aleksis Cipras, gdy ogłoszono te wyniki. Szef konserwatywnej Nowej Demokracji Wangelis Meimarakis przyznał, że jego ugrupowanie poniosło porażkę. Wystąpił w telewizji gratulując zwycięstwa Ciprasowi. "Rezultaty wyborów zdają się wskazywać, że Syriza i pan Cipras będą pierwsi. Gratuluję mu i wzywam go do utworzenia rządu" - powiedział Meimarakis. Reuters cytuje źródło w Syrizie, które twierdzi, że Cipras utworzy rząd w ciągu trzech dni. Syriza będzie chciała powtórzyć koalicję z prawicową partią Niezależni Grecy, z którą tworzyła rząd po styczniowych wyborach. Po przeliczeniu ponad 30 proc. głosów Syriza prowadzi z wynikiem 35,3 proc., a konserwatywna Nowa Demokracja jest na drugim miejscu, mając 28,15 proc. - informuje greckie MSW na swej stronie internetowej. Jeśli utrzyma się ten rezultat, to Syriza będzie miała 144 miejsca w 300-miejscowym parlamencie, zaś Nowa Demokracja - 75; grecki system przewiduje bowiem dla zwycięzcy premię w postaci dodatkowych 50 miejsc. Niezależnym Grekom przypadłoby 10 miejsc. Według wstępnych danych frekwencja wyniosła 54,4 proc.; w styczniowych wyborach wygranych przez Syrizę było to 63,6 proc. Sondaż exit poll przeprowadzony przez pięć stacji telewizyjnych wskazywał, że w nowym parlamencie Grecji może się znaleźć osiem partii. Dysydenci z Syrizy, Jedność Ludowa, mogą mieć kłopoty z przekroczeniem trzyprocentowego progu wyborczego. Skrajnie prawicowa Złota Jutrzenka uplasowała się na trzecim miejscu.