W oświadczeniu greckiego resortu spraw zagranicznych w sprawie odwołania ambasadora napisano m.in., że jednostronne działania poszczególnych państw członkowskich UE w czasach kryzysu mogą "podważyć podstawy i proces integracji europejskiej" - informuje austriacka agencja prasowa APA. Podkreślono zarazem wolę "chronienia przyjacielskich stosunków między obu państwami oraz między narodami Grecji i Austrii". Austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner zaprosiła na środę na spotkanie koordynacyjne w kwestii migracji szefów MSW i spraw zagranicznych państw bałkańskiego szlaku - Albanii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Kosowa, Chorwacji, Macedonii, Czarnogóry, Serbii i Słowenii. Ateny już w przededniu tej konferencji uznały wykluczenie z niej Grecji za "nieprzyjazny krok". Protest przekazano na ręce austriackiego ambasadora w Atenach, który został wezwany do greckiego MSZ. Grecki premier Aleksis Cipras za "hańbę" uznał przeprowadzenie przez Austrię i kraje bałkańskie konferencji w sprawie polityki azylowej bez udziału Grecji i poza ramami UE. Rząd Austrii odrzucił grecką krytykę, podkreślając, że to nie pierwsze spotkanie w tym formacie, bez Grecji. "To sztywny format" - powiedział rzecznik austriackiego MSW Karl-Heinz Grundboeck. Analogiczne stanowisko zajął austriacki resort spraw zagranicznych. Wyraz zaniepokojeniu inicjatywą Austrii dała też Komisja Europejska, która we wtorek apelowała o współpracę wszystkich krajów na tzw. szlaku bałkańskim, którym migranci i uchodźcy przedostają się do UE. "Jesteśmy zaniepokojeni, że niektóre kraje podejmują działania, wychodzące poza uzgodnienia dotyczące współpracy krajów na tzw. szlaku bałkańskim. Chcielibyśmy, aby kraje te działały razem a nie przeciwko sobie. Nadal pracujemy na rzecz europejskiego rozwiązania dla kryzysu uchodźczego" - powiedziała rzeczniczka KE Natasha Bertaud. W Austrii od piątku obowiązuje limit liczby osób przekraczających granicę. Wynosi on 80 przybyszów dziennie, a 3,2 tys. tranzytem.