Rzecznik greckiego rządu Stelios Petsas potępił "faszystowski atak" na Thomasa Jacobiego, ateńskiego korespondenta francuskiego dziennika katolickiego "La Croix" i niemieckiego nadawcy Deutsche Welle. Rzecznik dodał, że wszczęto w tej sprawie dochodzenie. Jak pisze AFP, Jacobi miał zakrwawioną twarz, ale na razie nikt oficjalnie nie poinformował o okolicznościach ataku na dziennikarza, współautora filmu dokumentalnego na temat greckiej neonazistowskiej partii Złoty Świt, który został wyemitowany w 2016 roku. "Zaatakowali mnie, ponieważ mnie rozpoznali" - powiedział Jacobi greckiej prasie. "Bili mnie przez cztery i pół minuty, aż pojawiła się policja. Nikt nie interweniował. Myślałem, że mogę dziś wykonywać swoją pracę, bowiem jest tu wielu policjantów. Znowu się pomyliłem" - dodał, odnosząc się do poprzedniego ataku, którego padł ofiarą w Atenach 20 stycznia 2019 roku. Niedzielny atak został potępiony przez Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej, którego członkiem jest Jacobi. Wezwano władze Grecji do podjęcia natychmiastowych kroków w celu zidentyfikowania sprawców. "Działalność grup zorganizowanych chuliganów na marginesie demonstracji, mająca zastraszyć dziennikarzy, z którymi się nie zgadzają, nie może być tolerowana" - napisało Stowarzyszenie w oświadczeniu. "Członkowie Złotego Świtu, bez względu na to, jak mocno w nas uderzycie, bez względu na to, czy ukradniecie nasze telefony tak jak dzisiaj, kiedy dziesięciu z was zaatakowało Thomasa, my nie poddamy się" - ostrzegła grecka dziennikarka Angelique Kourounis na Twitterze. Według greckiej policji około 370 demonstrantów wzięło udział w niedzielnym proteście przeciwko "kolonizacji Grecji przez islamistów".