Migranci zostali umieszczeni w zatłoczonym obozie Moria na Lesbos, w którym znalazło się teraz 11 tys. osób, chociaż był obliczony na nie więcej niż trzy tysiące. Wśród nich jest 240 nieletnich. "Jesteśmy zaskoczeni. Tak masowego napływu migrantów, jak ten w postaci jednorazowego lądowania na Lesbos, nie widzieliśmy od 2016 r." - oświadczył w piątek rzecznik przedstawicielstwa Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR) Boris Czeszirkow. Szef greckiego MSZ Nikos Dendias wezwał do siebie ambasadora tureckiego w Atenach, by wyrazić "głębokie niezadowolenie" z powodu niewywiązywania się przez Ankarę z zobowiązań podjętych we wspólnej deklaracji podpisanej przez Turcję i Unię Europejską w marcu 2016 r. Po zawarciu tego porozumienia liczba migrantów docierających do greckich wybrzeży z Turcji radykalnie zmalała. W 2015 r. do krajów UE napłynęło ponad milion migrantów i uchodźców, wielu z nich z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki dotkniętych konfliktami wojennymi. W ciągu ostatnich trzech lat z Grecji powróciło dobrowolnie do swych krajów ok. 17 tys. migrantów - podała Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM). Wśród nich najwięcej było Pakistańczyków (4292), Irakijczyków (4187), Gruzinów (1972), Algierczyków (1308) i Afganistańczyków (1295). Jednak od początku sierpnia znów z dnia na dzień wzrasta napływ uchodźców docierających z Turcji na wyspy greckie. Według greckiego MSZ, jest on trzykrotnie większy niż przed rokiem i po raz pierwszy od 2016 r. liczba uchodźców w obozach przekroczyła 20 tys. Premier Kiriakos Micotakis oświadczył w czwartek podczas wizyty w Berlinie, że Grecja uczyni wszystko, co w jej mocy, aby przyspieszyć powrót tych uchodźców do Turcji, a jednocześnie polepszyć warunki pobytu w greckich obozach dla migrantów. Micotakis i kanclerz Niemiec Angela Merkel w trakcie rozmów ponownie podkreślali konieczność sformułowania wspólnej europejskiej polityki w sprawach azylu dla uchodźców.