W niedzielę po południu tłum imigrantów podpalił gaj oliwny w pobliżu ośrodka, a później podłożył ogień w samym ośrodku. Doszło do starć z policją. Siły porządkowe użyły gazu łzawiącego, aby odzyskać pełną kontrolę nad ośrodkiem. Greckie władze wysłały dodatkowe oddziały policji na Lesbos. Jak poinformował burmistrz Lesbos, oba pożary zostały dość szybko ugaszone. Zniszczenia w samym ośrodku są znaczne. Protestujący imigranci domagali się przeniesienia do innych obozów w Grecji kontynentalnej. Moria jest największym w Europie ośrodkiem dla uchodźców, przebywa tam około 11 tys. uchodźców i imigrantów, głównie z Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki. To około cztery razy więcej niż w założeniu wynosiła zakładana pojemność obozu. Na początku września władze Grecji rozpoczęły przewożenie około 1500 ubiegających się o azyl uchodźców i imigrantów z obozu Moria do kontynentalnej części kraju. Wszystkie pięć oficjalnie działających ośrodków na greckich wyspach jest obecnie przepełnionych. Moria, dawna baza wojskowa, jest krytykowana przez organizacje pozarządowe z powodu fatalnych warunków na miejscu. Przebywa tam największa liczba osób od trzech lat, a przemoc jest na porządku dziennym. Kobiety często skarżą się pracownikom organizacji pomocowych, że czują się zagrożone. Grecja jest najważniejszym punktem, przez który do innych krajów UE docierają syryjscy, afgańscy czy iraccy imigranci. W tym roku do tego państwa przybyła ponad połowa spośród 56 tys. migrantów, którzy przedostali się do UE drogą morską. Ponad 9 tys. migrantów przybyło tam w sierpniu, a we wrześniu - ponad 8 tys. W 2015 roku w szczycie kryzysu migracyjnego do Grecji dotarło blisko milion uchodźców i migrantów. Ich napływ został w dużej mierze ograniczony po zawarciu przez Unię Europejską umowy z Turcją o odsyłaniu imigrantów.