Wielu mieszkańców wschodniej Attyki, którą spustoszył ogień, domaga się znalezienia osób odpowiedzialnych za tę tragedię. Twierdzą, że można było jej uniknąć i że brak odpowiedniej reakcji ze strony greckich władz i źle zorganizowana akcja ratunkowa przyczyniły się do tak dużej liczby ofiar. Mieszkańcy opowiadają, że ogień był początkowo do ugaszenia, ale zignorowano go, a potem z powodu silnego wiatru błyskawicznie się rozprzestrzenił. Przedstawiciele rządu Aleksisa Ciprasa twierdzą tymczasem, że panowały wyjątkowo trudne warunki pogodowe i że był to żywioł, którego nie dało się zatrzymać. Mówią też o zmianach klimatycznych. Twierdzą, że podjęto właściwe działania i nic więcej nie można było zrobić. Trwa poszukiwanie osób, które zaginęły po pożarach i identyfikacja znalezionych ciał. Ratownicy wciąż odnajdują kolejne zwłoki. W Grecji obowiązuje trzydniowa żałoba narodowa, którą ogłosił premier Aleksis Cipras.