Kilkaset osób, w tym rodziny z małymi dziećmi i inwalidzi, wyruszyło pieszo na północ Grecji. Twierdzą, że nie mogą spędzić kolejnej nocy na ziemi pomiędzy traktorami w Tebach, gdzie utknęły dziesiątki autokarów, którymi wyjechali z Aten. Migranci przeszli już kilka kilometrów i minęli pierwszy blok policyjny. Twierdzą, że nie zatrzymają się póki nie dojdą do granicy. Deklarują, że nie chcą pozostać w Grecji, ale pragną dołączyć do swoich rodzin czy znajomych w innych krajach, głównie w Niemczech. Zdaniem policji, marsz autostradą jest bardzo niebezpieczny, wokół są wzgórza i skały, a pobocze jest wąskie. Tymczasem Macedonia zapowiedziała, że wpuści dziś na swoje terytorium jedynie stu uchodźców, chociaż na granicy jest ponad pięć tysięcy osób. Na autostradzie są ustawiane kolejne kordony policyjne w celu zatrzymania migrantów.