W nocy z niedzieli na poniedziałek kolejne dwa spalone ciała znaleziono we wsi Agnanta na Peloponezie - poinformowało rano greckie Ministerstwo Zdrowia. Według rzecznika strażaków Nikosa Diamandisa, od rana w niedzielę do poniedziałku rano w Grecji wybuchło w sumie 89 nowych pożarów. Część udało się ugasić. Z nastaniem świtu w poniedziałek samoloty gaśnicze wznowiły walkę z 42 dużymi ogniskami pożarów na Peloponezie i w centrum kraju. Sytuację na Peloponezie dodatkowo komplikuje silny wiatr, wiejący z prędkością około 70 kilometrów na godzinę. Na miejscu z ogniem walczy ponad 800 greckich i zagranicznych strażaków, 20 samolotów gaśniczych i 19 śmigłowców. W niedzielę Francja wysłała do Grecji cztery takie samoloty i ekipę 60 strażaków. Włochy wysłały jeden samolot, a Cypr - 30 strażaków. Oczekiwane są zapowiedziane już samoloty i śmigłowce z Serbii, Izraela, Słowenii, Hiszpanii, Rumunii, Niemiec, Norwegii, Belgii i Austrii. Pomoc zapowiedziały też Stany Zjednoczone i Rosja. W poniedziałek Węgry zadecydowały o wysłaniu do Grecji ekipy strażaków.