Uratowano 47 uchodźców, których ponton zaczął tonąć u wybrzeży greckiej wyspy Lesbos. Dwoje dzieci trafiło do szpitala, lecz jednego z nich nie udało się uratować. Nie jest znany stan drugiego dziecka. Gaz łzawiący i granaty hukowe Od niedzieli rano co najmniej tysiąc migrantów dotarło na greckie wyspy na wschodzie Morza Egejskiego, a w ostatnich dniach ponad 10 tys. uchodźców usiłowało przedostać się do Grecji przez granicę lądową i morską. W poniedziałek tylko kilkudziesięciu osobom udało się dostać na terytorium Grecji - podaje Reuters, powołując się na grecką policję, która użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych, by odeprzeć tłumy. Uchodźcy, którzy usiłowali sforsować granicę, nieśli białe flagi, a wielu z nich skandowało "Pokój, pokój". Władze Grecji poinformowały, że aresztowano 68 osób, które oskarżono o nielegalne przedostanie się na terytorium kraju. Therose Ngonda z Kamerunu, która dostała się na grecką stronę granicy po przekroczeniu rzeki Ewros, powiedziała agencji AP, że tureckie władze dały w piątek migrantom 72 godziny na opuszczenie kraju i podstawiły kilkadziesiąt autokarów i mikrobusów, by przewieźć ich ze Stambułu na granicę z Grecją. Strona turecka poinformowała, że od niedzieli do Europy przedostało się blisko 50 tys. migrantów. AFP podkreśla jednak, że informacji tej nie udało się zweryfikować. Decyzja Turcji W nocy z czwartku na piątek Turcja ogłosiła, że nie będzie zatrzymywać na swym terytorium uchodźców z Syrii, którzy podejmą próbę, by drogą morską lub lądową dostać się do Europy. Ankara oświadczyła też, że oczekuje od społeczności międzynarodowej wzięcia pełnej odpowiedzialności za sytuację w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii, gdzie trwa ofensywa armii syryjskiej przeciwko rebeliantom. Władze Turcji oficjalnie ogłosiły, że jej wojska rozpoczęły ofensywę w prowincji Idlib przeciwko siłom reżimu prezydenta Baszara el-Asada w odpowiedzi na ataki na tureckich żołnierzy. Turcja postanowiła też otworzyć granice do Europy dla uchodźców, gdy w Idlibie w nalotach syryjskich sił rządowych zginęło 33 tureckich żołnierzy. Premier Grecji przestrzega W niedzielę premier Grecji Kyriakos Micotakis przestrzegł uchodźców przed próbami nielegalnego przekraczania granicy. Napisał na Twitterze, że "granice Grecji to zewnętrzne granice UE, będziemy je chronić". Zapowiedział, że we wtorek odwiedzi przygraniczny region Ewros i uda się tam z szefem Rady Europejskiej Charles'em Michelem, by z bliska przyjrzeć się sytuacji. Dodał, że Grecja nie będzie przez miesiąc przyjmować żadnych wniosków o azyl. Ateny ogłosiły też, że gwałtowny napływ imigrantów ma wszelkie cechy kampanii zorganizowanej przez Ankarę, by wypchnąć uchodźców do Europy. Grecy oznajmili również, że będą odsyłali osoby, które dostały się do ich kraju, nie rejestrując ich jako uchodźców. Siły zbrojne Grecji zapowiedziały w poniedziałek 24-godzinne manewry wzdłuż granicy z Turcją i ogłosiły, że tereny objęte ćwiczeniami będą niebezpieczne dla ludzi i zwierząt hodowlanych. Mieszkańcy wyspy Lesbos, którzy w niedzielę podpalili pusty ośrodek przyjmowania uchodźców, w poniedziałek zaczęli uniemożliwiać migrantom, włącznie z dziećmi, wyjście na brzeg.