Organizatorzy demonstracji przewidują, że zbierze się na niej nawet więcej osób niż poprzednim razem. W lutym ubiegłego roku w proteście przeciwko porozumieniu ze Skopje wzięło udział według rządowych danych - 140 tysięcy osób, według organizatorów - ponad milion. Dziesiątki autokarów z protestującymi mają przyjechać z północnej Grecji. To tamten region nosi nazwę Macedonia. W organizacji transportu pomagają lokalne władze i duchowni. Mieszkaniec tamtych terenów, Spiros, były wojskowy powiedział Polskiemu Radiu, że dla Greków jest to kwestia nie tylko tożsamości i historii, ale też bezpieczeństwa. "Jeśli pozwolimy, aby sąsiadujący z nami kraj nosił nazwę Macedonia, nawet z kwalifikatorem geograficznym, nie możemy wykluczyć, że za 20, 30 czy 50 lat nie będzie mieć roszczeń do greckiej Macedonii" - tłumaczył Spiros. W związku z demonstracją greckie władze postawiły w stan gotowości dwa tysiące policjantów.W styczniu macedoński parlament przegłosował poprawkę do konstytucji zmieniającą nazwę kraju na Macedonia Północna zgodnie z umową jaką zawarł ze Skopje rząd Aleksisa Tsiprasa. W zamian za to Ateny zobowiązały się nie blokować dłużej wejścia byłej jugosłowiańskiej republiki do Unii Europejskiej i NATO. Dokument musi jeszcze zatwierdzić grecki parlament. Umowie przeciwne są prawie wszystkie partie opozycyjne. Protest w Atenach rozpocznie się o godz. 13.