Czarny scenariusz przewiduje, że w ciągu 72 godzin po ogłoszeniu bankructwa Grecji rozpocząłby się szturm jej obywateli na banki. W ciągu dwóch tygodni wystąpiłyby problemy z dostawami paliw. Pracownicy sektora publicznego nie otrzymaliby z końcem miesiąca poborów. Trzy miesiące po bankructwie zaczęłyby się coraz większe przerwy w dostawach prądu. W ciągu pół roku doszłoby do "eksplozji przestępczości". Zagranica musiałaby przyjść Grekom z pomocą humanitarną. W ciągu roku załamałaby się obronność kraju. Bezrobocie przekroczyłoby 35 proc. Grecki parlament obraduje w niedzielę nad rządowym programem oszczędnościowym, od którego przyjęcia uzależniona jest dalsza pomoc finansowa tzw. trójki - Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Na ulicach Grecy protestują przeciwko temu programowi, oznaczającemu dla nich kolejne wyrzeczenia. W niedzielę policja użyła w Atenach gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom, rzucającym w stronę parlamentu kamieniami i butelkami z benzyną. W demonstracji przed parlamentem uczestniczy ok. 25 tys. ludzi.