Grecka telewizja pokazała, jak Cochacopulos wysiada z policyjnego samochodu i jest wprowadzany na salę rozpraw w kajdankach. Byłemu szefowi resortu obrony grozi od 10 do 20 lat więzienia. Stawiane mu zarzuty obejmują pranie pieniędzy oraz korupcję, gdy kierował resortem obrony w latach 1996-2001. Cochacopulos miał przyjąć wielomilionowe łapówki przy zawieraniu kontraktów na zakup okrętów podwodnych od niemieckiej firmy oraz pocisków antyrakietowych od producenta z Rosji. Zdaniem prokuratury w praniu pieniędzy byłemu ministrowi pomagało 18 współpracowników i członkowie rodziny, w tym żona i córka. Cochacopulos, który na rozpoczęcie procesu czekał w areszcie od ponad roku, nie przyznaje się do winy i domaga się przesłuchania byłych członków greckiej rady spraw zagranicznych i obrony, która podjęła decyzję o zakupie uzbrojenia z Rosji i Niemiec. Wezwał do złożenia zeznań m.in. byłych premierów Kostasa Simitisa i Jeorjosa Papandreu oraz obecnego szefa socjalistycznego ugrupowania PASOK Ewangelosa Wenizelosa. W odrębnym procesie w marcu sąd skazał już byłego ministra obrony na osiem lat pozbawienia wolności i 520 tys. euro grzywny za składanie fałszywych deklaracji podatkowych. Jeszcze kilka lat temu Cochacopulos należał do najbardziej wpływowych greckich polityków. Był jednym z założycieli PASOK-u, jednej z dwóch najważniejszych partii politycznych w Grecji, i od 1981 roku sprawował różne stanowiska rządowe.