Pytany, czy nie zamierza napisać dramatu o wojnie na Ukrainie, Grass powiedział, że te wydarzenia zasługują na "utwór epicki". "Jeśli chodzi o Rosję, to trzeba przypomnieć: ten kraj przeżył inwazję zwariowanego szwedzkiego króla (Karola XII), potem przyszedł Napoleon, a na koniec na okupację (Rosji) poważył się (Adolf) Hitler" - przypomniał pisarz w rozmowie z "Die Zeit". "Z tego powodu Rosja jest uczulona aż do granic histerii i dlatego tak reaguje" - tłumaczył Grass. Jak zaznaczył, Zachód po 1989 roku, po załamaniu się Układu Warszawskiego, "zawiódł". "Trzeba było rozwiązać NATO i wykuć nowy sojusz bezpieczeństwa" - powiedział. "Nie doszło do tego, co spowodowało, że Rosja czuje się coraz bardziej ściśnięta; słusznie czy niesłusznie, to już jest inna sprawa" - mówił pisarz. Dodał, że rozmawiając o konflikcie na Ukrainie, "trzeba mieć to na uwadze, nie stając się zaraz obrońcą Putina (niem. Putin-Versteher)". Jak zauważył Grass, pisarz, który będzie chciał opisać wydarzenia na Ukrainie, musi podobnie jak Lew Tołstoj przy pisaniu "Wojny i pokoju" nabrać dystansu i naświetlić szerokie tło konfliktu. Grass zmarł 13 kwietnia w szpitalu w Lubece w wieku 87 lat.