Macedońskie władze wyjaśniały wcześniej, że reagują w ten sposób na "efekt domina" wywołany przez ich sąsiadów. "Strona serbska zablokowała wjazd dla afgańskich uchodźców" - powiedziała rzeczniczka macedońskiej policji. Policyjne źródła greckie przekazały mediom, że rano zostały uprzedzone o decyzji macedońskich władz, ale oficjalnie Skopje nie poinformowało Aten o takich planach. "Grecja potępia wszelkie jednostronne działania" - podkreśliły greckie źródła rządowe. "Irakijczyków i Syryjczyków puszczają, a nas nie" W niedzielę w obozie przejściowym w greckim mieście Idomeni, przy granicy z Macedonią, zablokowanych zostało ok. 200 Afgańczyków - poinformował Aleksander Wulgaris, przedstawiciel Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). "Irakijczyków i Syryjczyków puszczają, a nas nie. Dlaczego" - zastanawiał się Sajed Wahab Sadat, 26-letni mechanik z prowincji Tachar w północno-wschodnim Afganistanie. Dodał, że "chce się udać do Niemiec, żeby pracować i bezpiecznie żyć, a w kraju jego życie jest zagrożone". Z kolei macedońska policja podała, że w miejscowości Tabanowce, po macedońskiej stronie granicy z Serbią, oczekuje ponad 600 afgańskich uchodźców. Natomiast Serbia oświadczyła, że decyzję o uniemożliwieniu uchodźcom z Afganistanu przejścia przez tzw. bałkański korytarz podjęły Austria i Słowenia. "Wszyscy mogą się przemieszczać w zgodzie z zasadami przyjętymi przez Austrię i Słowenię" - oświadczył serbski minister pracy Aleksandar Vulin. Od piątku w Austrii obowiązuje limit wpuszczanych osób ubiegających się o azyl, wynoszący 80 przybyłych dziennie. Nie wykluczono wprowadzenia kolejnych obostrzeń.