Izba Reprezentantów Kongresu USA jednomyślnie, przez aklamację, przyjęła we wtorek ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today - JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu. "Z pełnym szacunkiem dla środowisk polonijnych, które wyrażają obawy, że ten dokument może być narzędziem nacisku na Polskę, jeszcze raz chcę podkreślić, że daje on rządowi amerykańskiemu prawo wyłącznie do monitorowania sytuacji. Nie daje żadnych realnych, prawnych instrumentów do nacisku" - powiedział wicepremier Gowin, przebywający z kilkudniową wizytą w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem wicepremiera, sposób stosowania tej ustawy, w dużej mierze będzie zależał od generalnych relacji polsko-amerykańskich, "a one dzisiaj są bardzo dobre". "Może o tym świadczyć chociażby intensywność obecności przedstawicieli polskiego rządu w ostatnich tygodniach. Ta bezprecedensowa aktywność w relacjach polsko-amerykańskich, to nie jest przecież tylko wynik dążeń naszego rządu do zacieśnienia tych relacji, ale znajdujemy bardzo duże zainteresowanie współpracą z Polską po stronie naszych amerykańskich partnerów" - powiedział Gowin. Wicepremier przypomniał, że we wtorek w Waszyngtonie spotkał się z dyrektor Muzeum Holokaustu Sarą Bloomfield. "Podczas tego spotkania z panią dyrektor, która jest wielkim autorytetem w świecie amerykańskich Żydów, nie pojawił się temat ustawy JUST, ani także restytucji mienia żydowskiego. Pojawił się ten wątek podczas mojej wizyty w Atlantic Council w trakcie spotkania z grupą czołowych, amerykańskich analityków od spraw międzynarodowych. Ale to było na marginesie ich głównych zainteresowań naszym krajem" - powiedział. Jak dodał, z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych, Polska jest ważnym sojusznikiem w ramach NATO oraz w budowaniu systemu światowego bezpieczeństwa. Spotkania z liderami organizacji żydowskich "W piątek w Waszyngtonie spotykam się z liderami głównych organizacji żydowskich w Stanach Zjednoczonych. Spodziewam się, że temat JUST Act będzie jednym z ważniejszych wątków. Jednocześnie przyjmując ze zrozumieniem fakt, że strona amerykańska interesuje się nowelizacją ustawy o IPN, skorzystam też z okazji, żeby wyrazić mój pogląd. A mianowicie, że sposób interpretacji JUST Act, będzie istotnym czynnikiem wpływającym na relacje polsko- żydowskie" - wyjaśnił wicepremier. Podkreślił jednocześnie, że nie jest w niczyim interesie - ani Stanów Zjednoczonych, ani Polski, ani Izraela - wykreowanie jakiekolwiek napięcia. "Z takich napięć mogą się cieszyć wrogowie Polski" - dodał. Wicepremier zapowiedział, że polska dyplomacja będzie "bardzo uważnie analizować" to, co będzie się dziać wokół tej ustawy w Stanach Zjednoczonych. "Myślę, że za półtora roku, kiedy sekretarz stanu przedstawi pierwsze sprawozdanie, będziemy mogli powiedzieć więcej. Na pewno nie ma żadnych powodów do obaw, jeżeli chodzi o ewentualne szybkie negatywne skutki przyjęcia tej ustawy" - podkreślił Gowin. Ustawa JUST i ustawa 447 W grudniu identyczną ustawę, zarejestrowaną w oficjalnym dzienniku ustaw jako S. 447 (ustawa Senatu nr 447) przyjął jednomyślnie amerykański Senat. W przypadku podpisania ustawy JUST (co po angielsku znaczy "sprawiedliwie") przez prezydenta Donalda Trumpa, sekretarz stanu będzie zobowiązany do przedstawienia w dorocznym raporcie Departamentu Stanu o przestrzeganiu praw człowieka w poszczególnych państwach świata albo w dorocznym raporcie o wolności religijnej na świecie; sprawozdanie o realizacji ustaleń zawartych w Deklaracji Terezińskiej. Deklaracja ta, przyjęta w 2009 roku przez 46 państw świata, na zakończenie Praskiej Konferencji ds. Mienia Ery Holokaustu, jest niezobowiązującą listą podstawowych zasad mających przyspieszyć, ułatwić i uczynić przejrzystymi procedury restytucji dzieł sztuki oraz prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub oddanego pod presją w czasie Holokaustu. W imieniu Polski deklaracja została przyjęta przez Władysława Bartoszewskiego, ówczesnego sekretarza stanu w kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ustawa JUST nie przewiduje żadnych sankcji dla państw-sygnatariuszy Deklaracji Terezińskiej, które nie spełniły swych obietnic dotyczących zwrotu mienia ofiar Holokaustu ich prawowitym właścicielom bądź ich spadkobiercom i dlatego ma głównie symboliczny, deklaratywny charakter. Z Houston Aneta Oksiuta (PAP)