- Nie mam pretensji do władz Ukrainy, bo zostały zostawione same sobie. Nie mam też pretensji do Bronisława Komorowskiego i Tomasza Siemoniaka, bo polityka NATO jest dziś wyznaczana przez Niemcy i USA, które pod przywództwem Baracka Obamy są zagubione - dodał Gowin. Ryszard Czarnecki (PiS) ocenił efekty szczytu w Newport jako "niewystarczające", ale "idące w dobrym kierunku". Dodał, że nie chce teraz krytykować Unii Europejskiej i NATO, ponieważ jest to zgodne z celami rosyjskiej propagandy. - Pokazywanie nieruchliwości UE i NATO jest elementem podważania autorytetu tych instytucji - powiedział. Cezary Grabarczyk z Platformy Obywatelskiej określił postanowienia z Newport jako sukces. - Mamy poczucie niedosytu, ale też poczucie spełnienia. "Szpica" to jest realna decyzja i wysiłek NATO, aby wzmocnić siły szybkiego reagowania. Wzmocnione mają zostać również siły kontrwywiadowcze, bo NATO nie chce dać się zaskoczyć w przyszłości - mówił wicemarszałek Sejmu. - Nikt już nie zaufa Putinowi. Wzmocnienie kontrwywiadu oznacza, że nie będzie już powrotu do polityki sprzed wydarzeń na Ukrainie - stwierdził polityk PO. Skutki szczytu w NATO pozytywnie ocenił również Krzysztof Gawkowski z SLD. - To sukces i zmiana myślenia państw tworzących Pakt Północnoatlantycki. Skorzysta na tym Polska - mówił sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jako największego przegranego spotkania w Newport Gawkowski wymienił Radosława Sikorskiego, który marzył o "dwóch brygadach NATO w Polsce". - Kiedy minister mówi o swoich marzeniach, to tak, jakby opowiadał, jaki ma plan rząd. Sikorski mija się z prawdą w wielu sprawach - stwierdził Gawkowski.