Gorzkie słowa dla Ukrainy. Scholz "nie widzi potrzeby"
Olaf Scholz "nie widzi obecnie potrzeby" podejmowania nowej decyzji w sprawie zaproszenia Ukrainy do NATO. - Kraj będący w stanie wojny nie może zostać członkiem - zaznaczył kanclerz Niemiec. Podkreślił również, że temat nie jest obecnie na agendzie Sojuszu.
O kwestię zaproszenia Ukrainy do NATO kanclerz Niemiec był pytany w czwartkowym programie niemieckiej telewizji ZDF. - Podjęliśmy decyzję w Waszyngtonie i w Wilnie i opisaliśmy naszą perspektywę. Uważam, że obecnie nie ma potrzeby podejmowania nowej decyzji - podkreślił.
Polityk przypomniał, że "kraj, który jest w stanie wojny, nie może w ogóle stać się członkiem NATO". - Wszyscy o tym wiedzą, nie ma co do tego żadnych sporów. A w NATO zaproszenie jest zwykle dość szybko powiązane z członkostwem - przekonywał.
Ukraina w NATO. Olaf Scholz: "Nie zmienię stanowiska"
Olaf Scholz zaznaczył, że zaproszenie Ukrainy do NATO nie jest obecnie wpisane do porządku obrad. - Chodzi raczej o to, by rozmawiać o kwestii gwarancji bezpieczeństwa w sytuacji powojennej - wyjaśnił.
Przyznał, że wojnę w Ukrainie należy traktować "bardzo poważnie", ale wymaga to "rozważnych działań", które z jednej strony zapewnią wsparcie dla Ukrainy, ale z drugiej strony zapewnią, że nie przerodzą się w wojnę między Rosją a NATO.
- To jest coś, o czym wyrażam się bardzo jasno i nie zmienię swojego stanowiska - zaznaczył.
Rakiety Taurus nie dla Ukrainy. "Nie będę działał pochopnie"
Scholz odniósł się również do możliwości rozmieszczenia na Ukrainie niemieckich rakiet Taurus, o których pozyskanie Kijów zabiega od kilku miesięcy. Podkreślił, że nie wyrazi zgody na dostarczenie broni, która jego zdaniem przyczyni się do eskalacji konfliktu.
- To jest coś, na czym wszyscy w Niemczech mogą na mnie polegać. Nie będę działał pochopnie - oświadczył.
Kanclerz bronił natomiast pomysłu stacjonowania amerykańskich rakiet średniego zasięgu w Niemczech. - Jest to część szerokiego wachlarza działań NATO na rzecz obrony narodowej i sojuszniczej - stwierdził powołując się m.in. na specjalny fundusz dla Bundeswehry oraz przyjęcie Finlandii i Szwecji do sojuszu obronnego.
- Uważam, że musimy przyczynić się do tego, aby być tak silnymi, żeby nie zostać zaatakowanymi - zaznaczył.
Źródło: ZDF
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!