Gorbaczow, który uczestniczył w konferencji zorganizowanej w Berlinie przez fundację Cinema for Peace, powiedział: "Koniec zimnej wojny był okazją do stworzenia nowej Europy i bezpieczniejszego świata - wspólnego europejskiego domu". "Zamiast jednak stworzyć nowe mechanizmy, zbudować instytucje bezpieczeństwa europejskiego i doprowadzić do demilitaryzacji europejskiej polityki (...) Zachód, a w szczególności Stany Zjednoczone, ogłosiły się zwycięzcami zimnej wojny" - mówił były sekretarz generalny KPZR. Wśród przykładów "krótkowzrocznej polityki Zachodu" wymienił rozszerzenie NATO, politykę wobec Jugosławii, szczególnie Kosowa oraz plany budowy tarczy antyrakietowej. Gorbaczow wyraził ubolewanie, że międzynarodowe napięcia negatywnie wpływają na relacje niemiecko-rosyjskie. "Pamiętajmy, że bez rosyjsko-niemieckiego partnerstwa niemożliwa jest bezpieczna Europe" - podkreślał polityk. Nawiązując do konfliktu na Ukrainie Gorbaczow zaapelował o "stopniowe zniesienie" sankcji wobec Rosji. Pierwszym krokiem powinno być, jego zdaniem, zniesienie restrykcji wobec rosyjskich polityków tak, aby mogli oni włączyć się w poszukiwanie rozwiązania sporu. Za płaszczyznę współpracy Zachodu i Rosji uznał pomoc Ukrainie w przezwyciężeniu skutków wojny. W wystąpieniu na forum Cinema for Peace powiedział, że swoją zgodę z lat 1989-1990 na otwarcie muru i zjednoczenie Niemiec uważa nadal za słuszną, choć był - w przeciwieństwie do USA - zwolennikiem neutralności Niemiec. Gorbaczow spotkał się w piątek wieczorem z mieszkańcami Berlina przy dawnym przejściu granicznym Checkpoint Charlie. Tam także apelował o utrzymanie dobrych relacji Niemiec z Rosją. W poniedziałek przyjmie go kanclerz Angela Merkel. Gorbaczow zbulwersował ostatnio zachodnią opinię publiczną, broniąc polityki prezydenta Władimira Putina i opowiadając się za przynależnością Krymu do Rosji. Gorbaczow objął w 1985 r. stanowisko sekretarza generalnego KC KPZR. Prowadzona przez niego polityka pieriestrojki i głasnosti była jednym z czynników, które doprowadziły do zakończenia zimnej wojny, upadku muru berlińskiego i w konsekwencji do zjednoczenia Niemiec w 1990 r. "Gorbi", jak nazywają go Niemcy, cieszy się między Renem a Odrą ogromną popularnością. Z Berlina Jacek Lepiarz