Gratulując Obamie, Gorbaczow - który w 1990 roku sam dostał pokojowego Nobla - wyznał, że jest mu "bliska jego wizja globalnego pokoju i stosunków między narodami". - Do jej urzeczywistnienia potrzebna będzie silna wola, mądrość państwowa i sztuka dialogu - oznajmił b. przywódca ZSRR. - Potrzebne będzie też poparcie Amerykanów i ludzi dobrej woli na całym świecie - dodał. Zdaniem Gorbaczowa, decyzja Komitetu Noblowskiego jest dowodem uznania znaczącej roli, którą Stany Zjednoczone odgrywają w świecie i nadziei, jakie ludzie wiążą z amerykańskim prezydentem.