Tak niska temperatura jest niebezpieczna dla życia, ale rdzenna ludność ją wytrzymuje. Dla drwala imieniem Aleksiej rekord zimna, -67,7 st., to w miejscowości Ojmjakon na wschodzie Syberii nic nadzwyczajnego. - Takie mrozy są tu odkąd pamiętam. Trzymają po dziesięć dni - komentuje. Tysiąc kilometrów na północ leży wieś Wierchojańsk, gdzie pod koniec XIX wieku miało być jeszcze zimniej, bo - 67,8 st. - Ale te pomiary mogły być niewiarygodne, bo termometry były wtedy niedokładne - twierdzi miejscowa etnograf, Tamara Wasiljewa. Gorący spór o rekord zimna trwa. Naukowcy przypominają tym czasem, że mroźniej jest tylko na Antarktydzie, ale tam na stałe nikt nie mieszka.