Pierwsze doniesienia o niepokojach na granicy Serbii z Kosowem pojawiły się w niedzielę 31 lipca pod wieczór. W mediach społecznościowych, a także lokalnych mediach opublikowano informacje o wymianie ognia w pasie przygranicznym. Miało też dojść do starć z policją. Wszystko to miało mieć miejsce w rejonie serbskiego miasta Novi Pazar. Należy podkreślić, że do tej pory nie potwierdzono autentyczności nagrań. Premier Kosowa: Oddano strzały Głos w sprawie strzelaniny na granicy Serbii z Kosowem zabrał premier Republiki Kosowa - Albin Kurti. Polityk przekazał w nagraniu, które obiegło media społecznościowe, że "strzały oddano do miejscowej policji". Premier Kosowa powiedział również, że za atak odpowiedzialne są "zbuntowane elementy kontrolowane przez rząd serbski na północy". Jednocześnie Kurti oskarżył władze w Belgradzie o szowinizm i zaapelował do obywateli o dokładną weryfikację źródeł informacji w związku z szerzącą się dezinformacją. Konflikt Kosowo-Serbia. Głos kosowskiej policji Do sprawy starć na granicy odniosła się również kosowska policja. W komunikacie w mediach społecznościowych poinformowano, że na ten moment nie ma informacji o osobach rannych. Dodatkowo funkcjonariusze przekazali, że zamknięte zostały dwa przejścia graniczne w miejscowościach Jarinje i Brnjak. "Nie ma na razie informacji o obrażeniach obywateli i policjantów, dlatego apelujemy do mediów i odbiorców, aby nie nabierali się na fałszywe informacje, które mają tendencję do destabilizacji sytuacji" - czytamy. Na miejscu pojawiły się też jednostki specjalne, co uwieczniono na nagraniach. Serbia oskarża Kosowo o dezinformację Swój komunikat opublikowało również serbskie Ministerstwo ds. Wewnętrznych. Resort w Belgradzie oskarżył w nim władze w Prisztinie o dezinformację. "Ze względu na dużą dezinformację, którą władze w Prisztinie celowo rozpowszechniają za pośrednictwem fałszywych kont na portalach społecznościowych i stronach internetowych, ministerstwo obrony informuje, że serbska armia na razie nie przekroczyła granicy administracyjnej i nie weszła w żaden sposób na terytorium Kosowa" - napisano. Głos w sprawie zabrał również prezydent Serbii Aleksander Vucić, który wezwał swój naród do pokoju. - Przeprowadziliśmy rozmowy z przedstawicielami Serbów z Kosowa i Metohiji, postaramy się zachować pokój - powiedział. Konflikt Kosowo-Serbia. Dezinformacja a rola Rosji Na możliwą dezinformację w temacie konfliktu między Kosowem a Serbią zwraca uwagę Michał Marek - doktorant z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który specjalizuje się w kwestiach rosyjskiej dezinformacji. Marek podkreśla, że sytuacją Kosowo żywo zainteresowały się główne kanały informacyjne w Federacji Rosyjskiej. "Zgodnie z przekazywanymi przez rosyjską propagandę (informacjami - red.) SRB już wkrótce zaatakuje Kosowo w celu neutralizacji 'zbliżającego się ataku Kosowa na Serbię'" - pisze doktorant. Jak dodaje, Rosjanie mogą podkręcać informacje o sporze na linii tych dwóch państw. "Wygląda to na przygotowywanie gruntu pod SRB prowokację - interwencja zbrojna mająca na celu "ratowanie ludności serbskiej" przed "kosowsko-amerykańskim faszyzmem"..." - pisze Michał Marek. Komunikat w sprawie konfliktu wydała m.in. rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Ta wezwała Kosowo do "zaprzestania prowokacji i poszanowania praw Serbów w Kosowie". Podobną odezwę skierowała do Stanów Zjednoczonych oraz Unii Europejskiej. "Przywódcy Kosowa wiedzą, że Serbowie nie pozostaną obojętni. Bezpośredni atak na ich wolności i celowo eskalują w celu uruchomienia scenariusza militarnego" - napisała w oświadczeniu. Konflikt Serbia-Kosowo. Oś sporu wokół nowego prawa Powodem sporu między Kosowem a Serbią jest nowe prawo, które wchodzi w życie od 1 sierpnia. To w znacznym stopniu utrudnia wjazd Serbów na teren Kosowa. Nowe zapisy stanowią, że Serbowie, którzy będą chcieli wjechać do Kosowa, będą musieli mieć przy sobie specjalne czasowe dokumenty - zastępujące paszporty. Dodatkowo władze w Prisztinie chciały wprowadzić zakaz wjazdu dla samochodów z serbskimi rejestracjami. Należy zaznaczyć, że takie same zasady są stosowane przez Serbię wobec obywateli Kosowa. Ostatecznie rząd w Prisztinie odłożył o miesiąc wdrażanie swego planu, który nakłada na etnicznych Serbów zamieszkujących północne Kosowo obowiązek wymiany tablic rejestracyjnych samochodów z serbskich na kosowskie w ciągu 60 dni. Decyzję z zadowoleniem przyjął szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. "Otwarte kwestie powinny być rozwiązywane poprzez dialog wspierany przez UE i koncentrować się na kompleksowej normalizacji stosunków między Kosowem a Serbią". Serbia i Kosowo rozpoczęły w 2013 roku dialog pod auspicjami Unii Europejskiej, lecz do tej pory nie osiągnięto znaczącego porozumienia.