- Polskie władze muszą teraz łamać sobie głowę nad tym, jak wyplątać się z tej sytuacji - oświadczył Markow, którego w sobotę cytuje wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda". - Z jednej strony powinni wywiązać się z zobowiązań po linii Interpolu. Z drugiej muszą liczyć się z opinią europejskich obrońców praw człowieka. A ci jednym głosem krzyczą, że Zakajew jest ofiarą prześladowań politycznych, i że wydawać go Moskwie "na rzeź" pod żadnym pozorem nie wolno - wyjaśnił ten związany z Kremlem politolog. Markow zauważył, że "Warszawa próbuje więc na wszelkie sposoby odwlec decyzję w sprawie ekstradycji iczkeryjskiego premiera". - Potem, gdy emocje opadną, Polacy prawdopodobnie po cichu spławią Zakajewa z powrotem do Londynu - podkreślił. Zakajew, którego władze rosyjskie oskarżają o terroryzm, został zatrzymany w piątek przez policję. Wieczorem warszawski sąd okręgowy oddalił wniosek prokuratury o jego areszt. Jerzy Malczyk