Były prezydent Francji usunął z projektu konstytucji UE wzmiankę o przenikającym Europę "impulsie duchowym", który delegatka Polski Danuta Huebner chciała określić dodatkowo jako "szczególnie chrześcijański". O istnieniu takiej polskiej poprawki poinformowała dzisiaj rzeczniczka UKIE Ewa Haczyk. Giscard wykreślił też nawiązanie do cywilizacji greckiej i rzymskiej oraz o prądach filozoficznych Oświecenia zamiast dopisywać wyraźne odniesienie do chrześcijaństwa, czego już wcześniej domagali się delegaci Włoch i ugrupowań chadeckich, w tym Marta Fogler i Edmund Wittbrodt z Polski. W najnowszej wersji propozycja Giscarda zmierza się do tego, żeby sygnatariusze przyszłej konstytucji - głowy państw członkowskich Unii - "inspirowali się dziedzictwami kulturalnymi, religijnymi i humanistycznymi Europy, które, zawsze w nich obecne, zakorzeniły w życiu jej społeczeństwa percepcję centralnej roli osoby ludzkiej oraz jej nienaruszalnych i niezbywalnych praw, a także poszanowania prawa". Taka skrócona wersja projektu ukazała się dzisiaj na stronie internetowej konwentu na kilka godzin przed przedstawieniem jej przez Giscarda sesji plenarnej i dzień po oświadczeniu polskiego rządu, że popiera apel Watykanu o wyraźne odniesienie w unijnej konstytucji do chrześcijaństwa. Poprzednia preambuły proponowała, żeby sygnatariusze "inspirowali się dziedzictwami kulturalnymi, religijnymi i humanistycznymi Europy, które czerpały najpierw z cywilizacji greckiej i rzymskiej, naznaczone przenikającym je, zawsze w nim obecnym impulsem duchowym, a następnie prądami filozoficznymi Oświecenia, i zakorzeniły w życiu jej społeczeństwa percepcję centralnej roli osoby ludzkiej oraz jej nienaruszalnych i niezbywalnych praw, a także poszanowania prawa". Zgłoszone następnie poprawki sugerujące odwołanie się do Boga i chrześcijaństwa napotykały silny opór socjalistów i delegatów państw, które wypisały laickość na swoich sztandarach, takich jak Francja czy Belgia. Delegat Sejmu Józef Oleksy i zastępczyni delegata Senatu Genowefa Grabowska powiedzieli, że nie będą walczyć o wyraźniejszą wzmiankę o chrześcijaństwie, ale - w przeciwieństwie do swoich kolegów z grupy socjalistów - zapewnili, że nie będą sprzeciwiać się poprawkom chadeków. Delegatka polskiego rządu Danuta Huebner początkowo nie zajmowała jasnego stanowiska, podkreślając, że nie ma go jeszcze rząd. We wtorek Rada Ministrów postanowiła poprzeć wniosek Watykanu, żeby uzupełnić pierwotną wzmiankę o "impulsie duchowym" słowami "szczególnie chrześcijański". "Impuls duchowy" znikł z najnowszej propozycji Giscarda i w tej sytuacji nie wiadomo, gdzie będą chcieli wpisać swoje uzupełnienie ci wszyscy, którzy popierają stanowisko Stolicy Apostolskiej. Niektórzy członkowie konwentu sugerowali, żeby słowami "zwłaszcza judeo-chrześcijańskie" uzupełnić wzmiankę o "dziedzictwach religijnych". Konwent Europejski jest zgromadzeniem przedstawicieli rządów i parlamentów państw członkowskich i kandydujących do UE oraz Parlamentu Europejskiego i ma sporządzić projekt konstytucji UE. Jej ostateczny tekst uzgodni konferencja międzyrządowa 15 państw członkowskich i 10 przystępujących do Unii, w tym Polski. Hiszpania z Włochami i Polską, Niemcom wystarczy wzmianka o religii Hiszpania dołączyła dzisiaj do Włoch i Polski w walce o wpisanie do przyszłej konstytucji Unii Europejskiej wzmianki o "szczególnie chrześcijańskim" dziedzictwie religijnym Europy. - Jest ważne, żeby włączyć wartości religijne, szczególnie chrześcijańskie - powiedziała w pierwszej części sesji konwentu delegatka rządu Hiszpanii, minister spraw zagranicznych Ana Palacio. Przemawiający tuż przed nią szef dyplomacji Niemiec Joschka Fischer oświadczył jednak, że sama figurująca w projekcie kierownictwa konwentu wzmianka o "dziedzictwach religijnych", bez nazywania konkretnej religii, byłaby "dobrym kompromisem, pod którym każdy mógłby się podpisać". Zgłoszone do tej pierwotnej wersji poprawki sugerujące odwołanie się do Boga i chrześcijaństwa napotykały silny opór socjalistów i delegatów państw, które wypisały laickość na swoich sztandarach, takich jak Francja czy Belgia. Ana Palacio dała także do zrozumienia, że nie będzie ostro przeciwstawiać się kontrowersyjnej propozycji prezydium konwentu, żeby od 1 listopada 2009 roku zmienić dotychczasowy system podejmowania decyzji większością głosów w Radzie Ministrów UE i ściśle uzależnić siłę głosu każdego państwa od jego liczby ludności. Zmiana ta ograniczy możliwości blokowania decyzji przez takie kraje jak Hiszpania czy Polska, a zwiększy je dla wielkich państw członkowskich, zwłaszcza dla Niemiec. Ukłonem w stronę Madrytu i Warszawy jest propozycja, żeby odłożyć reformę co najmniej do 2009 roku, a być może nawet - jeśli zgodzi się na to większość - do 2012 roku. Konwent Europejski jest zgromadzeniem przedstawicieli rządów i parlamentów państw członkowskich i kandydujących do UE oraz Parlamentu Europejskiego i ma sporządzić projekt konstytucji UE. Jej ostateczny tekst uzgodni konferencja międzyrządowa 15 państw członkowskich i 10 przystępujących do Unii, w tym Polski.