Gingrich wygrał w sobotę w Karolinie Południowej zdobywając 41 procent głosów. Po ogłoszeniu wyników wygłosił długie przemówienie, które zaczął od pochwalenia swoich rywali do nominacji, starając się wystąpić w roli przywódcy jednoczącego wszystkich Republikanów. Dopiero jednak na trzecim miejscu wymienił uchodzącego za faworyta wyścigu, byłego gubernatora Massachusetts, Mitta Romney'a, który w Karolinie Południowej był drugi z 27 procentami głosów. Większość swego wystąpienia Gingrich poświęcił atakom na prezydenta Obamę. Obwinił go o wysokie bezrobocie i zarzucił, że nie wierzy on w "amerykańską wyjątkowość". Zdaniem Gingricha, prezydent prowadzi USA w kierunku "europejskiego państwa opiekuńczego", wbrew amerykańskim wartościom i tradycjom wolności i odpowiedzialności jednostki. Sam przedstawiał się jako najlepszy propagator tych tradycji. - Nie o to chodzi, że jestem dobrym dyskutantem. Rzecz w tym, że wyrażam najgłębiej odczuwane wartości narodu amerykańskiego - oświadczył. Obiecał zrównoważenie budżetu i nowe miejsca pracy. Powiedział, że jeśli otrzyma nominację kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta, wyzwie Obamę na słowny pojedynek w siedmiu ponad 3-godzinnych debatach telewizyjnych. Nie szczędził mu przy tym złośliwości. - Prezydent może nawet używać telepromptera - powiedział. Gingrich znany jest z umiejętności polemicznej argumentacji. Dobry występ w debatach w Karolinie Południowej zyskał mu tam poparcie wyborców i umożliwił pokonanie Romney'a. W Karolinie Płd. Gingrich, były przewodniczący Izby Reprezentantów, zwyciężył we wszystkich hrabstwach tego stanu i we wszystkich grupach wyborców. Komentatorzy podkreślają, że według sondaży, większego poparcia niż Romney'owi udzielili mu nawet Republikanie, dla których najważniejszym kryterium była wybieralność kandydata - czyli przekonanie, że może pokonać w wyborach Obamę. Tymczasem republikański establishment popiera Romney'a twierdząc, że to on jest "najbardziej wybieralny". Gingrich wygrał prawybory w Karolinie Płd. także wśród kobiet, które w całym kraju skłaniają sie raczej ku Romney'owi.