Płomieniom towarzyszyły eksplozje paliwa z baków. W osiedlu, położonym niedaleko złomowiska, wybuchła panika. Przypuszcza się, że powodem pożaru było podpalenie. Strażacy walczyli z ogniem od godzin popołudniowych. Wtedy nad Wiecznym Miastem pojawiła się ogromna, czarna chmura z tysięcy palących się opon i zapalającego się paliwa. Na terenie o powierzchni 20 tysięcy metrów kwadratowych spłonęło ponad tysiąc przeznaczonych na złom samochodów. W najodleglejszych dzielnicach Rzymu mieszkańcy dzwonili masowo do straży pożarnej, informując ze strachem o groźnie wyglądających kłębach dymu nad miastem. Po kilku godzinach walki z żywiołem kilkanaście jednostek straży za pomocą sprowadzonej z lotniska specjalnej maszyny do gaszenia samolotów zdołało otoczyć miejsce pożaru ze wszystkich stron, by ogień nie rozszerzył się na pobliskie osiedle, znajdujące się zaledwie 150 metrów od składowiska. Akcja gaszenia trwała całą noc, ponieważ ogień zajmował kolejne połacie składowiska. Lekkie obrażenia odniósł podczas akcji jeden ze strażaków.