Fabryka należąca do koncernu General Electric musiała przerwać produkcję. W fabryce, w której produkowano m. in. zmywarki, suszarki i lodówki, pracowało kilka tysięcy osób. Pożar, który wybuchł w piątek rano czasu lokalnego, w jednym z budynków biurowo - magazynowych, widoczny jest z odległości wielu kilometrów. Nad fabryką unoszą się gęste chmury dymu. Rzeczniczka GE Kim Freeman oświadczyła, że strażakom udało się powstrzymać rozprzestrzenianie się pożaru, którego przyczyny jeszcze nie ustalono. Według lokalnych mediów, władze zaleciły ludziom zamieszkałym w promieniu 4 km od fabryki pozostanie w domach ze względu na unoszący się w powietrzu toksyczny dym.