Do dwóch szpitali przewieziono 42 ranne osoby. 17 z nich jest w ciężkim stanie. Dziewięciu udzielono pomocy na miejscu wypadku. Wczoraj około godz. 20.30 czasu lokalnego (21.30 czasu polskiego) na autostradzie M5 koło Taunton w hrabstwie Somerset, w gęstej mgle, zderzyły się 34 samochody, w tym 6 ciężarówek. Części z rozbitych aut znalazły się również na sąsiedniej jezdni, zatrzymując ruch w obie strony. Kilka pojazdów stanęło w ogniu. - Nikt z nas nigdy nie widział wypadku drogowego na taką skalę - powiedział dziennikarzom jeden ze strażaków. Kula ognia była widoczna z dużej odległości. 15 jednostek straży pożarnej miało trudności z dotarciem do ofiar katastrofy. Niektórych kierowców i pasażerów wydobyto z pojazdów za pomocą specjalistycznego sprzętu ratunkowego. Nie wiadomo, dlaczego karambol wywołał tak wielką kulę ognia. Niewykluczone, że dwie ciężarówki, które uczestniczyły w kolizji, wiozły dużą ilość paliwa. - Myślałem z początku, że ktoś pali ognisko. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że stało się coś złego. Widziałem dwoje ludzi leżących na poboczu. Był to bardzo przykry widok - powiedział naoczny świadek katastrofy. - Strażacy mówili do ludzi uwięzionych w samochodzie, by nie panikowali, ponieważ robi się wszystko, by im dopomóc - dodał inny. Policja, która cały czas pracuje na miejscu wypadku podkreśla, że ofiar może być więcej, gdyż ciała mogą być uwięzione w rozbitych samochodach. Podano do wiadomości numer gorącej linii telefonicznej. Policja z trudem rozładowała kilkunastokilometrowy korek zawracając pojazdy i kierując ruch bocznymi drogami. Jak się przypuszcza, do wypadku przyczyniła się mokra nawierzchnia po ulewie i panująca wczoraj wieczorem mgła. Autostrada pozostanie zamknięta co najmniej do jutra, ze względu na konieczność napraw. Był to najbardziej tragiczny w skutkach wypadek w Wielkiej Brytanii od 1991 roku, kiedy na innej autostradzie doszło do karambolu 51 pojazdów. Zginęło wtedy 10 osób.