Gigantyczne pożary we Francji. Prawie 1000 strażaków w walce z żywiołem
Niemal 1000 strażaków walczy z wielkim pożarem w południowej Francji - przekazuje "Guardian". Władze twierdzą, że ogień został opanowany, ale jego wygaszenie prawdopodobnie zajmie kilka dni. To przez panujące tam niesprzyjające warunki pogodowe - suszę, upał i silne wiatry.
Ogromny pożar opanował północną część departamentu Gard położonego w regionie Oksytanii we Francji. Spłonęło 600 hektarów terenów, wymuszając ewakuację mieszkańców. Do walki z żywiołem stanęło prawie 1000 strażaków, wspieranych przez samoloty zrzucające wodę.
Jak poinformowały lokalne władze, pożar został opanowany, ale jego całkowite ugaszenie zajmie kilka dni.
- W tej chwili sytuacja się poprawia - powiedziała w piątek wieczorem w telewizji BFM prefekt departamentu Gard Marie-Francoise Lecaillon. - Ogień został opanowany, ale musimy zachować czujność.
W podobny sposób na ten temat wypowiedział się podpułkownik Eric Agrinier, starszy członek straży pożarnej, który również powiedział w piątek: - Do zakończenia pożaru jeszcze daleka droga. W trudno dostępnych obszarach istnieją miejsca, z którymi nie udało nam się jeszcze uporać, tam ogień dalej swobodnie się rozwija.
Opisywany przez ratowników jako "gigantyczny", pożar rozpoczął się w pobliżu miejscowości Bordezac i spowodował przymusową ewakuację z Bessèges i innych pobliskich miejscowości w czwartek wieczorem.
Lokalne biuro prefekta poinformowało, że około 100 osób musiało zostać umieszczonych w domach wypoczynkowych i restauracjach w okolicy, która znajduje się około 90 km na północ od Montpellier i wybrzeża Morza Śródziemnego.
- Szukamy pokoi dla ludzi, wszystkie domy wczasowe robią to samo - mówiła jedna z kierowniczek restauracji w pobliskim Aujac. - Zrobiliśmy im makaron. Ludzie podnoszą się na duchu. Jest dobra atmosfera - mówiła.