Jeżeli ustawa wejdzie w życie, to osoby LGBTQ+ będą musiały liczyć się z karą więzienia do 10 lat. Nowe prawo uderzy też w tych, którzy pomogą i wesprą represjonowane grupy. Dotyczy to również osób, które wyrażą swoją sympatię w mediach społecznościowych. Projekt zakłada też, że osoby interseksualne będą mogą zostać skierowane przez urzędników na operacje "dostosowania płci" Wstępna wersja projektu w ostatnim tygodniu trafiła do sieci, a jej autentyczność została potwierdzona przez dyplomatów mających bezpośredni dostęp do dokumentu. Z informacji "The Guardian" wynika, że rozwiązanie popierają nie tylko wnioskodawcy, ale również członkowie rządu prezydenta Nany Akufo-Addo. Za kontrowersyjnym projektem stoi m.in. parlamentarzysta Sam Nartey George, który w przeszłości wielokrotnie twierdził, że prawa mniejszości seksualnych to "zboczenie"."Homoseksualizm nie jest prawem człowieka. To preferencja seksualna. Przegłosujemy tę ustawę" - napisał na Twitterze. "Zaniepokojenie" dyplomatów "The Guardian" informuje, że zagraniczni dyplomaci "wyrazili zaniepokojenie" z powodu projektu. W prywatnych rozmowach państwowi urzędnicy mają zapewniać jednak, że ustawa nie zostanie przegłosowana w parlamencie.Oburzenia projektem nie ukrywa Nana Ama Agyemang Asante - dziennikarka i aktywistka z Akry. - Spędziłam cały moje życie, jako dziennikarz odpowiadający się za prawami gejów. Nie mogę uwierzyć w to, że próbują kryminalizacji wszystkiego - łącznie z istnieniem osób wspierających mniejszości, osób interseksualnych i aseksualnych - przyznała.Aktualna interpretacja przepisów w Ghanie stanowi, że seks nie-heteroseksualny jest zakazany na terenie kraju. "The Guardian" podkreśla jednak, że choć takie sprawy rzadko trafiają do prokuratury, to osoby LGBT często spotykają się z agresją zarówno mieszkańców, jak i funkcjonariuszy służb.