Jedną z konkluzji opublikowanego w poniedziałek raportu jest konieczność zagwarantowania związkom jednopłciowym tych samych praw i przywilejów, które mają "tradycyjne" pary, w zakresie łączenia rodzin czy swobody przepływu osób w UE. W części poświęconej Polsce w raporcie podkreślono, że wbrew unijnej dyrektywie o swobodnym przepływie osób, polskie prawo nie uznaje związku partnerskiego zalegalizowanego w innym kraju UE jako równorzędnego z małżeństwem, ani nie uznaje prawnych konsekwencji konkubinatów osób tej samej płci. Zaznaczono jednak, że nie ma żadnych danych o praktycznych konsekwencjach takiego "restrykcyjnego podejścia". Tymczasem zdaniem agencji te uprawnienia powinny być takie same nie tylko w odniesieniu do homoseksualnych małżeństw (w UE dopuszczonych tylko w Belgii, Holandii i Hiszpanii) oraz związków zarejestrowanych (jak francuski PACS), ale także par, które są "związkami partnerskimi de facto", czyli uznanymi za trwałe mimo braku jakiejkolwiek formy ich "legalizacji". Agencja przeanalizowała sytuację prawną w odniesieniu do osób o innej niż heteroseksulana orientacji (lesbijek, gejów, biseksualistów i transeksualistów - LGBT) we wszystkich 27 krajach członkowskich w dziedzinach, które podlegają unijnej legislacji. Doszła do wniosku, że sposób traktowania osób LGBT znacząco różni się w poszczególnych krajach, ale ogólnie ochronę gwarantującą równe traktowanie uznała za "niepełną". "Równe traktowanie jest fundamentalnym prawem, z którego powinni korzystać wszyscy członkowie naszego społeczeństwa - oświadczył szef agencji Morten Kjaerum. - Fakt, że osoby LGTB nie są traktowane równo w niektórych aspektach unijnej legislacji, zwłaszcza w odniesieniu do par tej samej płci, powinien nas wszystkich niepokoić. Potrzeba większej ochrony prawnej oraz więcej środków i uprawnień dla instytucji odpowiedzialnych za równe traktowanie". Agencja opowiada się także za tym, by na poziomie UE wprowadzić kary za nawoływanie do nienawiści wobec osób o innej orientacji seksualnej oraz aktów przemocy na tym tle. Raport przypomina w tym kontekście przypadki zakazu "Marszów Równości" w Polsce w 2005 roku. W części poświęconej Polsce raport głosi, że nawoływanie do nienawiści wobec osób LGBT to "problem życia politycznego i społeczeństwa w ogóle". Raport zwraca szczególną uwagę na problemy osób transseksulanych (zwanych też transgenderycznymi) tj. takich, które odczuwają rozbieżność między swoją płcią a płcią zapisaną w akcie urodzenia. W środę KE ogłosi nową inicjatywę w dziedzinie walki z dyskryminacją: projekt kompleksowej dyrektywy obejmującej niepełnosprawność, wiek, religię lub światopogląd oraz orientację seksualną, która uzupełni pakiet istniejących w UE przepisów antydyskryminacyjnych. Nie będzie ona jednak dotyczyła prawa rodzinnego (a zatem kwestii małżeństw, związków partnerskich albo adopcji dzieci). Obecnie unijne prawo zakazuje jakiejkolwiek dyskryminacji tylko w miejscu pracy. Ponadto obowiązują dyrektywy w sprawie równego traktowania kobiet i mężczyzn oraz zakazu wszelkiej dyskryminacji ze względu na pochodzenie rasowe lub etniczne. Kolejny raport poświęcony dyskryminacji osób LGBT Agencja ds. Praw Podstawowych UE ma ogłosić jesienią.