- Uważamy, że spotkanie przyczyniłoby się do lepszego wzajemnego zrozumienia. Sądzimy, że w toku dialogu może Pan lepiej zrozumieć, że pary gejowskie i lesbijskie to są rodziny. Należymy do rodziny człowieczej i do rodziny narodów i zasługujemy na równy szacunek i ludzką godność - stwierdza Fay w liście napisanym wspólnie ze swym partnerem Thomasem Moultonem. - Mamy nadzieję, że wraz z przywódcami gejowskiej i lesbijskiej społeczności w Polsce będziemy mieli możliwość spotkać się z Panem i porozmawiać o problemach dyskryminacji przeciwko gejom i lesbijkom w Polsce i na świecie - czytamy w liście. Fay przypomniał, że prezydent Kaczyński spotkał się z rabinem Michaelem Schudrichem, po tym gdy rabin został zaatakowany w Warszawie przez antysemitę. W liście - którego kopię przekazał także premierowi Donaldowi Tuskowi - Fay podkreślił, że użycie przez prezydenta jego zdjęcia ze ślubu uraziło jego godność. - Pana decyzja wykorzystania naszych zdjęć ze ślubu w sposób sugerujący, że stwarzamy zagrożenie dla moralnego ładu społeczeństwa obywatelskiego, jest odbiciem podstawowego niezrozumienia problemu i lekceważenia godności gejów i lesbijek. Jesteśmy rozczarowani i zmartwieni, że obrazy z tak radosnego i świętego dnia zostały użyte do szerzenia nietolerancji. Pana przemówienie 17 marca może promować przesądy i lęk przed rodzinami gejowskimi i lesbijskimi - stwierdza list. Fay i Moulton przekazali list we wtorek wieczorem (czasu USA) na spotkaniu z konsulem w Nowym Jorku Krzysztofem Kasprzykiem. Wzięli w nim udział także: działacz polskiego ruchu gejowskiego w USA Daniel Domagała, przedstawiciel Human Rights Watch, Scott Long oraz reprezentujący Faya prawnik Norman Siegel z Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich (ACLU). Mecenas Siegel sugerował w rozmowie, że Fay nie planuje na razie pozwu przeciw prezydentowi RP, który zapowiadał, i traktuje go jako ostateczność. - Mieliśmy krótką rozmowę (z konsulem) na temat ewentualnej litygacji i czekamy, jak odpowiedzą (władze RP) na nasze sugestie poczynione we wtorek, zanim zdecydujemy się na ewentualne starania w sądzie. Obecnie ja i inni prawnicy badają, jakie prawne opcje mają Brandon i Tom, ale jasno daliśmy do zrozumienia, że litygacja jest krokiem konfrontacyjnym i staramy się rozwiązać spór w sposób przyjazny - powiedział mecenas Siegel. - Było to bardzo konstruktywne, otwarte i serdeczne spotkanie. Jesteśmy z niego bardzo szczęśliwi - powiedział Fay. Dodał, że jest także bardzo wdzięczny wielu Polakom, którzy w listach i e- mailach wyrazili z nimi solidarność. Wspomniał też o swoim spotkaniu z polskimi homoseksualistami zrzeszonymi w grupie Razem, którzy maszerowali w Paradzie Pułaskiego w Nowym Jorku. Fay, imigrant z Irlandii, jest znanym realizatorem filmów dokumentalnych i aktywistą gejowskim, znanym zwłaszcza z batalii o zezwolenie homoseksualistom na udział w irlandzkiej Paradzie św. Patryka.