Jak Putin powiedział w rozmowie z agencją TASS, jego dwie córki: Maria (29 l.) i Jekaterina (28 l.) mieszkają w Moskwie. Prezydent Rosji stara się widywać z nimi przynajmniej raz w miesiącu - usłyszeli dziennikarze. "Mam bardzo napięty grafik pracy. Widuję się z córkami zaledwie raz albo dwa razy w miesiącu" - przyznał w zaskakująco otwartym wywiadzie. Zapytany o miejsce zamieszkania Maszy i Katii, jak zdrobniale mówi się o córkach Putina, prezydent nie krył zdziwienia. "W Rosji, a gdzie miałyby przebywać? To oczywiste, że mieszkają w Moskwie. Spotykamy się w domu" - przyznał. Przypomnijmy, że po katastrofie malezyjskiego boeinga, który został zestrzelony przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy rakietę dostarczoną przez Rosjan, Masza musiała wyprowadzić się z Holandii. Lotem MH17 podróżowała duża grupa obywateli tego państwa, a w kraju podniosły się głosy, że córka Putina nie powinna przebywać w Holandii. Co więcej, Ukraińcy opublikowali w internecie adres córki Putina w mieście Hilversum i nakłaniali Holendrów do pikietowania domu Rosjanki. Natomiast Katia w 2010 roku miała ponoć wyjść za mąż za południowokoreańskiego generała, ale pogłoski na ten temat zdementował przedstawiciel Putina. Prezydent Rosji nie dał się nigdy sfotografować w towarzystwie córek. Ich wizerunek nie jest też znany przez obywateli kraju.