Kim Dzong Un nie pokazywał się publicznie od dwóch tygodni - informuje południowokoreańska agencja "Yonhap". Nie wiadomo, czy nie jest to zapowiedź złagodzenia agresywnej retoryki przez północnokoreańskiego przywódcę. Cały świat śledzi sytuację w Korei Północnej, zastanawiając się, czy Kim naprawdę dąży do wojny, czy cała ta wojenna retoryka jest po prostu teatrem potrzebnym mu do wzmocnienia swojej pozycji wewnętrznej i odgrywania roli "zbawcy" narodu przed "zewnętrznym zagrożeniem". Za tą drugą opcją przemawia fakt, że przeciągając termin zapowiadanego "ataku" Korea Płn. daje Korei Płd., Japonii i USA na przygotowanie odpowiedniego sprzętu wojskowego, dostarczenie go w rejon konfliktu i odpowiednie przygotowanie armii. ZS