W Gdańsku telebimy, na których można było obejrzeć uroczystość w Watykanie, ustawiono w Bazylice Mariackiej, kościele pw. Zmartwychwstania Pańskiego we Wrzeszczu oraz przed kościołem Opatrzności Bożej na Zaspie. Wierni w chwili, gdy Jana Pawła II ogłaszano błogosławionym, klękali. - Wiem, że łatwo dziś o patos, ale to naprawdę wielki dzień dla mnie. Papież był moim przewodnikiem duchowym od dzieciństwa. Mam nadzieję, że jego beatyfikacja przyczyni się do pogłębienia wiary Polaków, bo czasami wydaje mi się ona trochę powierzchowna i nastawiona na zewnętrzne rytuały - powiedziała Agnieszka Bartoszewicz z Gdańska, która oglądała transmisję w Bazylice Mariackiej. Sama uczestniczyła we mszy papieskiej w 1987 r. na gdańskiej Zaspie oraz w spotkaniu z młodzieżą na Westerplatte. Pojechała też z rodzicami w 1983 r. do Warszawy na mszę odprawianą przez Jana Pawła II. - Idąc na stadion X-lecia, niosłam wtedy jako kilkunastoletnia dziewczynka na czele wielkiego pochodu wiernych transparent z napisem Gdańsk, namalowany "cyrylicą solidarnościową". To było dla mnie wielkie przeżycie. Do dziś mocno to pamiętam - wspominała Bartoszewicz. - Jan Paweł II był dla mnie święty właściwie już za życia, a teraz Kościół to przypieczętował. Naprawdę, serce rośnie. Kiedy w 1987 r. papież spotkał się z młodzieżą na Westerplatte, ja zgłosiłem się do kościelnej służby Semper Fidelis. Słowa papieża, że każdy młody człowiek powinien mieć w swoim życiu takie Westerplatte, zbiór wartości, których powinien bronić za wszelką cenę, wbiły się mi wtedy mocno w pamięć. Do dziś to jedna z głównych reguł, którą staram się w życiu kierować - powiedział 43-letni Piotr Sitek z Gdańska. Dla 71-letniej Ireny Sosnowskiej z Gdańska to bardzo ważny dzień. - Jan Paweł II był Polakiem, z tej naszej ziemi. Zawsze ujmował mnie tym, jak zwracał się do młodzieży: potrafił ich słuchać i nigdy nie karcił. Dla mnie, jako osoby starszej, był też przykładem, jak można godnie znosić własne cierpienie i ofiarować je Bogu - powiedziała Irena Sosnowska, która oglądała transmisję z Rzymu na gdańskiej Zaspie. Jan Paweł II odwiedził Pomorze dwukrotnie: w 1987 i 1999 roku. Podczas pierwszej pielgrzymki odprawił msze na Skwerze Kościuszki w Gdyni i osiedlu Gdańsk-Zaspa. Podczas tej wizyty w Gdańsku spotkał się także z grupą intelektualistów i duchowieństwa; chorymi i pracownikami służby zdrowia oraz młodzieżą na Westerplatte. Jan Paweł II samotnie modlił się pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców, gdzie złożył bukiet róż. Podczas mszy dla ludzi pracy na gdańskiej Zaspie uczestniczyło wówczas ok. miliona osób. Wielu z nich miało transparenty "Solidarności" i wznosiło niepodległościowe hasła. W homilii, uważanej przez wielu za najważniejszą wygłoszoną podczas wszystkich pielgrzymek do Polski, papież powiedział m.in.: "Solidarność to znaczy jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni - przeciw drugim. I nigdy "brzemię" dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności". Podczas swojej drugiej pielgrzymki na Pomorzu w 1999 r. papież odprawił mszę na sopockim hipodromie, podczas której wspominał m.in. swoją wizytę sprzed 12 lat: "Słyszałem wtedy w Gdańsku od Was: "Nie ma wolności bez solidarności". Dzisiaj wypada powiedzieć: "Nie ma solidarności bez miłości". Następnego dnia Jan Paweł II odprawił mszę w Pelplinie.