Według agencji, powołującej się z kolei na radcę Ambasady Federacji Rosyjskiej w Mińsku Andrieja Kuzniecowa, roszczenie dotyczy dostaw gazu w okresie styczeń-kwiecień. Kuzniecow potwierdził te informacje w rozmowie z Echem Moskwy. Dyplomata dodał, że Gazprom wysłał już do Biełtransgazu pismo z żądaniem uregulowania zadłużenia. Kuzniecow zaznaczył, że suma długu nie obejmuje przewidzianych w kontrakcie kar za nieodebrane paliwo. Cena gazu dla Białorusi w I kwartale 2009 roku wzrosła ze 128 do 210 USD za 1000 metrów sześciennych. Jednak pod koniec marca podczas spotkania prezydentów Rosji i Białorusi, Dmitrija Miedwiediewa i Alaksandra Łukaszenki w Zawidowie koło Tweru, strona rosyjska zgodziła się, aby Mińsk płacił w tym roku za rosyjski surowiec według średniej ceny 150 USD, a ostatecznego rozliczenia dokonano by w końcu grudnia. Wszelako były to tylko uzgodnienia ustne. Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow poinformował w niedzielę, iż żadnych zmian w kontrakcie z Białorusią na 2009 rok nie dokonywano. Na początku tego roku podobne roszczenie Gazpromu wobec ukraińskiego Naftohazu doprowadziło do odcięcia dostaw gazu na Ukrainę, a później także do Unii Europejskiej. Rosja i Białoruś od kilku dni toczą kolejną wojnę handlową. Moskwa 6 czerwca zakazała importu białoruskiego mleka i produktów mlecznych. Uzasadniła to nieprzestrzeganiem przez stronę białoruską rosyjskich przepisów regulujących handel tymi produktami. Mińsk ocenił ten krok jako godzący w jego bezpieczeństwo ekonomiczne i wprowadził kontrolę celną na granicy między Białorusią i Rosją. Strona białoruska - jak twierdzą rosyjskie media - zamierza też ograniczyć import piwa z Rosji.