- W poniedziałek o 10.00 czasu moskiewskiego (8.00 czasu polskiego) Gazprom zmniejszył o 25 proc. dostawy gazu na Ukrainę - zakomunikował rzecznik monopolisty Siergiej Kuprijanow. Rzecznik dodał, że Gazprom jest niezmiennie gotowy do rozmów z Kijowem na temat nierozwiązanych problemów. Kuprijanow podkreślił, że dostawy rosyjskiego gazu do Europy przez terytorium Ukrainy odbywają się w pełnym zakresie. Według niego, o zaistniałej sytuacji zawczasu została poinformowana Komisja Europejska. Swoją decyzję Gazprom ogłosił tuż po 11.00 (9.00). Wcześniej - około 9.30 (7.30) - ukraiński Naftohaz powiadomił o redukcji dostaw paliwa na Ukrainę o 30 mln metrów sześciennych na dobę. Zdaniem rosyjskich ekspertów, na przygotowanie sieci przesyłowej do zmiany ciśnienia potrzeba około trzech godzin. Gazprom w piątek wieczorem ostrzegł, że w związku ze fiaskiem jego negocjacji z Naftohazem, w poniedziałek o 10.00 (8.00) zmniejszy o jedną czwartą dostawy gazu na Ukrainę. Koncern uzasadnił ten krok troską o swoje interesy gospodarcze. Gazprom podał, że strona ukraińska nadal nie spłaciła całości długu za paliwo dostarczone w 2007 roku i nie podpisała kontraktów na dostawy gazu w 2008 roku. - Trwa niezakontraktowany pobór gazu w roku bieżącym. Na Ukrainie osiadło już 1,9 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu na kwotę ok. 600 mln dolarów. Ponadto nie zostały podpisane umowy, określające zasady dalszej współpracy w sferze gazowej - oświadczył w piątek Kuprijanow.