Jak przekazał szef MSZ Czech Karl Schwarzenberg, zgodzono się, że w sprawie pomocy dla Gazy trzeba działać szybko. Unia uważa jednak, że do osiągnięcia postępu kluczowe jest pojednanie między palestyńskimi partiami Fatah i Hamas i powołanie przez nie rządu jedności narodowej. - Nadszedł czas, by Palestyńczycy rozmawiali między sobą - podkreślił minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt. Szef MSZ Egiptu Ahmed Ali Abul Gheit powiedział po rozmowach, które zakończyły się wieczorem, że ma nadzieję na zwołanie do końca lutego międzynarodowej konferencji darczyńców, która zajęłaby się pomocą dla Gazy i jej odbudową. Palestyński minister spraw zagranicznych Rijad al-Malki ocenił, że by zaspokoić potrzeby w Strefie Gazy, powinno docierać do niej 800 ciężarówek z pomocą humanitarną dziennie. Jak powiedział, ilość, która teraz może się tam przedostać, to zaledwie około 150. Schwarzenberg podkreślił, że Unia Europejska jest "wciąż bardzo zaniepokojona" sytuacją humanitarną w Gazie. Wezwał też Izrael, by otworzył przejścia graniczne z Gazą w trybie "regularnym i przewidywalnym". Unia Europejska zapowiedziała już, że jest gotowa wznowić i rozszerzyć swoją misję obserwacyjną na przejściu w Rafah na granicy Strefy Gazy z Egiptem, by zapobiegać przemytowi broni do Strefy. Chodzi o misję EUBAM na przejściu granicznym w Rafah, powołaną w listopadzie 2005 r. Polegała ona na monitorowaniu przez ok. 90 europejskich policjantów i celników palestyńskich służb celnych. Działała do lata 2007 r., kiedy to została "zawieszona" przez UE na skutek objęcia władzy w Strefie Gazy przez uznany za organizację terrorystyczną Hamas. Izrael rozpoczął ofensywę w Strefie Gazy 27 grudnia, w odpowiedzi na ostrzał rakietowy swego terytorium prowadzony przez Hamas. W wyniku ofensywy zginęło 1330 Palestyńczyków, a 5450 zostało rannych. Całkowitemu zniszczeniu uległo około 4000 domów w Strefie Gazy, a 17000 zostało uszkodzonych - wynika z szacunków centralnego biura statystycznego Autonomii Palestyńskiej.